• nike
    10.07.2011 12:46
    Niestety ,oprócz pięknych zdjęć pustyni nie doczekamy się niczego .Wątki , zapowiadające dobre kino gubią się w piaskach Sahary i to uproszczone zakończenie.....Po wyjściu z kina wniosek ,że dobrze mieć pod ręką wielbłąda nasuwa się sam.
  • wredna cyniczka
    29.07.2011 12:13
    Dno den, muł i wodorosty, tak można określić to "arcydzieło" kinematografii francuskiej. Jeszcze nigdy się tak nie wynudziłam w kinie. Ludzie wychodzili w trakcie na papierosa, a ja zwijałam się ze śmiechu słuchając zjadliwych komentarzy mojego męża, którego nieopatrznie na tego bzdeta wyciągnęłam z domu. Najbardziej godna uwagi w tym filmie jest rola wielbłąda, który gra samego siebie prezentując imponujące uzębienie i rycząc prawie jak lew. Poza kilkoma banałami na temat miłości wypowiedzianymi przez parę bohaterów, w tym filmie nic się nie dzieje. Łażą po pustyni z wielbłądami, w końcu jeden z tych wielbłądów ma dość i daje nogę, słusznie zresztą, pewnie sam umierał z nudów. Porzucono kompletnie zarysowany na początku wątek wojska francuskiego, dezercji głównego bohatera, a autochton, który jest buntownikiem i walczy z Francuzami nie jest w ogóle pokazany w tym obrazie. Powinni zwracać za bilety.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości