Azalio88, kłamiesz, Gary Cooper był znanym kobieciażem prawie całe życie. "L'Osservatore Romano" napisał ten artykuł o znanym aktorze aby przypomnieć o Piusie XII, papieżu Niemców nazistowskich, z którego chcą zrobić świętego na siłę. Takie artykuły na skojarzenie ze znaną postacią robi się w celach propagandowych. Nie bądź naiwna Azalio... :-) Tak na prawdę miał na imię Frank, ale zmienił na Gary. Teraz, już jako Gary Cooper, zaczął zbierać owoce damskiego zainteresowania. Nie zamierzał jednak z żadną kobietą wiązać się na dłużej. Przelotne romanse, krótkie znajomości i kilkudniowe przygody - to był jego żywioł. Dopiero kiedy zjawiła się Lupę Yelez, pełna temperamentu i uwodzicielskiego wdzięku aktorka, zanosiło się, że wpadnie w małżeńską pułapkę.
Nie czytales uwaznie mojego postu. Stwierdzilam, ze Cooper ustatkowal sie po nawroceniu. Ochrzscil sie w 1958, zmarl po trzech latach. W artykule nie ma mowy o jego romansach, bo opisuje tylko ostatnich kilka lat jego zycia, kiedy nie byl juz takim Don Juanem.
Ciekawe Azalio88, że Pius XII udzielił łaskawie aktorowi audiencji, dał mu obrazeczki, a ten od razu nawrócił się. Jakie to infantylne. "L'Osservatore Romano" jest gazetą propagująca linię polityczną Watykanu jako PR, więc na pewno nie jest wolny od subiektywnych ocen. Wystarczy poczytać art. "Rocznica powstania Państwa Watykańskiego" w/g tegoż "L'Osservatore Romano", tendencyjny i pijarowski, gdzie nie ma nic o tle historycznym powstania tego państwa, w jakich warunkach stworzono, kto, oraz to, że Włochy Duce dały bezzwrotną pożyczkę na postanie Watykanu.
"L'Osservatore Romano" napisał ten artykuł o znanym aktorze aby przypomnieć o Piusie XII, papieżu Niemców nazistowskich, z którego chcą zrobić świętego na siłę.
Takie artykuły na skojarzenie ze znaną postacią robi się w celach propagandowych.
Nie bądź naiwna Azalio... :-)
Tak na prawdę miał na imię Frank, ale zmienił na Gary. Teraz, już jako Gary Cooper, zaczął zbierać owoce damskiego zainteresowania. Nie zamierzał jednak z żadną kobietą wiązać się na dłużej. Przelotne romanse, krótkie znajomości i kilkudniowe przygody - to był jego żywioł. Dopiero kiedy zjawiła się Lupę Yelez, pełna temperamentu i uwodzicielskiego wdzięku aktorka, zanosiło się, że wpadnie w małżeńską pułapkę.
"L'Osservatore Romano" jest gazetą propagująca linię polityczną Watykanu jako PR, więc na pewno nie jest wolny od subiektywnych ocen.
Wystarczy poczytać art. "Rocznica powstania Państwa Watykańskiego" w/g tegoż "L'Osservatore Romano", tendencyjny i pijarowski, gdzie nie ma nic o tle historycznym powstania tego państwa, w jakich warunkach stworzono, kto, oraz to, że Włochy Duce dały bezzwrotną pożyczkę na postanie Watykanu.