Kolejna kompromitacja rządu warszawskiego po Euro2012, ESK, niesprawiedliwym algorytmie NFZ, kartach chipowych, metropolii... Na wszystkie propozycje kierowane ze Śląska rząd centralny mówi nie. Mimo że wielu wiesza na nim psy, Gorzelik ma rację, państwo polskie utraciło na Śląsku wiarygodność. I to wcale nie są mocne słowa.
A może zamiast urzędników i polityków o kwestiach językowych niech decydują znani uczeni, specjaliści od kultury Śląska, tacy jak prof. Dorota Simonides i prof. Bogusław Wyderka, którzy nie mają wątpliwości, że dialekt (a nie język) śląski jest dialektem języka polskiego?
Jeszcze niedawno język luksemburski uważano za dialekt niemieckiego, a kaszubski za dialekt polski (niektórzy polscy nacjonalistycznie nastawieni językoznawcy zresztą nadal tak uważają). Przyjdzie więc czas i na JĘZYK śląski. To rzecz nieunikniona, której nie zatrzymają żadne administracyjne zakazy, jeśli taka jest po prostu wola samych Ślązaków.
Akurat prof. Wyderka jest za. Natomiast wypowiadanie się o statusie prawnym śląskiego etnolektu przez językoznawców jest nieporozumieniem! Bo kategoria języka regionalnego nie jest kategorią językoznawczą! Jeszcze kilka lat temu autorytety lingwistyczne nie miały wątpliwości, że kaszubski to gwara języka polskiego.
Argumenty stoją po stronie Ślązaków walczących o uznanie swojej mowy za język regionalny. Niestety rząd centralny ma w głębokim poważaniu pół miliona użytkowników śląskiego. Za tę ignorancję zapłaci ogromną polityczną cenę.
Jestem Ślązakiem, ale jednocześnie czuję się Polakiem - dbam więc w równym stopniu o podtrzymywanie kultury języka polskiego, jak i śląskiego. Od samego początku tej sprawie towarzyszyło zbyt wiele emocji i polityki. Osobiście uważam, że śląska mowa ma prawo być uznana za pełnoprawny język regionalny i nie trzeba na to wielkich pieniędzy, ani ideologicznych podpórek. Wystarczy tylko wyzbyć się stereotypowego myślenia o Śląsku i Ślązakach. Czy w uznaniu języka śląskiego jest jakieś zagrożenie dla Polski? Przeciwnie - im bardziej będziemy dbali o kulturową różnorodność naszej Ojczyzny, tym silniejsza ona będzie, bo w identyfikacji z Polską odnajdzie się więcej społeczności.
Mimo że wielu wiesza na nim psy, Gorzelik ma rację, państwo polskie utraciło na Śląsku wiarygodność. I to wcale nie są mocne słowa.
Jeszcze kilka lat temu autorytety lingwistyczne nie miały wątpliwości, że kaszubski to gwara języka polskiego.
Argumenty stoją po stronie Ślązaków walczących o uznanie swojej mowy za język regionalny. Niestety rząd centralny ma w głębokim poważaniu pół miliona użytkowników śląskiego. Za tę ignorancję zapłaci ogromną polityczną cenę.