Żadnego z tych seriali nie oglądałem, więc o nich wypowiadać się nie będę. Jednak ta długa i dość wyczerpująca analiza pana Kabiesza nasunęły mi pewną uwagę. Skoro tak dużo tych, warsztatowo dobrych i wizualnie atrakcyjnych produkcji, to czemu nasz Kościół katolicki, poprzez wybitnych twórców (przecież chyba nie wszyscy są zdeklarowanymi ateistami, lewakami, czy po prostu przeciwnikami katolicyzmu), nie zdobędzie się na produkcje pokazujące inaczej, znacznie bardziej popularnie i atrakcyjnie dla współczesnego widza, atakowane i opluwane chrześcijaństwo. Dlaczego takie próby mogą podejmować (fakt, że z różnym skutkiem) Amerykanie, a jakoś to nie wychodzi w Europie? Czyżbyśmy byli już tak bardzo zlaicyzowani, albo tak bezsilni?