Tragiczna śmierć burmistrza Zdzieszowic Dietera Przewdzinga budzi pytania zrodzone nie tylko przez ciekawość wypływającą z niskich pobudek.
Jedyne ważne pytanie - którego nie niweczy nawet majestat śmierci - brzmi: jaki był motyw zabójcy?
Jeśli motyw był polityczny - biada nam. Nie tylko dlatego, że niemal z pewnością skutkiem tej hipotetycznie „politycznej” śmierci byłby wzrost politycznego napięcia. Biada nam - bo oznacza to przede wszystkim, że nóż na gardle stał się w Polsce elementem politycznej debaty, której Dieter Przewdzing był, zwłaszcza ostatnio - nawołując do gospodarczej autonomii Śląska - aktywnym i głośnym na cały kraj uczestnikiem.
Dlatego – choć zdaję sobie sprawę, że brzmi to okrutnie chłodno dla rodziny i przyjaciół popularnego burmistrza – powinniśmy sobie życzyć, by zabójcą okazał się szaleniec lub rabuś liczący na łup na ulubionym ranczu i samotni śp. Dietera.
Policja i prokuratura niech robią swoje. Jeśli motyw był polityczny – nie mogą tego ukrywać. Bo z tego „biada” może przyjść opamiętanie. Choć pewności, czy tak by się stało, nie mam.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".