„Nieprawi” Adriana Sitaru to kolejny rumuński film dotykający tematu aborcji, z tym że w drastycznym kontekście.
Mało wiemy o współczesnej kinematografii rumuńskiej. Powstają tam jednak godne uwagi filmy, które z rzadka pojawiają się na naszych ekranach. Do takich należały „4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni” z 2006 roku w reżyserii Cristiana Muniu. Film przedstawiał problem w kontekście historycznym, bo jego akcja rozgrywała się w okresie dyktatury Ceauşescu, kiedy polityka gospodarcza „geniusza Karpat” doprowadziła kraj do ekonomicznej zapaści. Kontekst był ważny, ale nie najważniejszy, bo historia mogłaby się rozgrywać w innym czasie i miejscu, także tam, gdzie sklepy wypełnione są wszelkim dobrem. Był to film o złu, jakim jest sama aborcja, co pokazała jednoznacznie przerażająca kluczowa scena filmu, rozgrywająca się w hotelowej łazience. Ta scena tkwi w widzu jak niedająca się wyrzucić z pamięci zadra.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".