Bóg z wierszy Jerzego Lieberta jest zaborczy. Żąda przemiany, całkowitego oddania, zatracenia się w Nim. Jest Kimś, z kim człowiek nieustannie się pojedynkuje, żarliwie pragnąc Jego obecności.
Przypadek Jerzego Lieberta uświadamia miałkość współczesnych poetów, pozbawionych autentycznej pasji pogłębiania swej duchowości – napisał kiedyś krytyk i poeta Karol Maliszewski. Rzeczywiście, niewielu jest w dzisiejszych czasach artystów, którzy z taką konsekwencją i odpowiedzialnością za słowo drążyliby w poezji temat wiary. Nawet Czesław Miłosz, któremu trudno przecież zarzucić stronienie od tej tematyki, zastrzegał się u progu obecnego wieku w „Traktacie teologicznym”, że woli wędrować „po obrzeżach herezji./ Żeby uniknąć tego, co nazywają spokojem wiary,/ a co jest po prostu samozadowoleniem”.
Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".
„Życie. Moja historia w Historii”, dziś ma w Polsce swoją premierę.