Ciepło, cieplej, najcieplej

O tym, że miłość nie jest powiewem namiętności, ale ciężką pracą, napisano całe traktaty. Mało kto je rozumie. Tego problemu na pewno nie będzie miał czytelnik najnowszego wywiadu rzeki Barbary Gruszki--Zych „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”.

Pamiętacie zabawę w „ciepło–zimno”? Reguły były bardzo proste, bo kiedy dziecięcej wyobraźni nie ograniczały piksele i rozdzielczość ekranu smartfona, wszystko było o wiele prostsze. Jeden z uczestników najpierw coś chował, a drugi tego szukał. Podpowiedź, gdzie może to coś odnaleźć, otrzymywał w formie: „ciepło, cieplej... zimno, zimniej...”. Pewnie nikt się już dzisiaj w ten sposób nie bawi. Nikt, poza Barbarą Gruszką-Zych, która w swojej ostatniej książce szepcze czytelnikowi do ucha, gdzie może odnaleźć ukrytych Zanussich. I robi to w taki sposób, że nawet nie wiesz, jak bardzo jesteś uczestnikiem tej zabawy, jak bardzo zależy ci na tym, żeby zobaczyć ich jeszcze więcej. Ba – robi to w taki sposób, że sam Krzysztof Zanussi napisał do niej: „Pani Basiu, po lekturze Pani książki o nas spodobaliśmy się sobie (czy to dobrze?)”. W ogóle mnie to nie dziwi. Po przeczytaniu tej książki Krzysztof Zanussi i jego żona Elżbieta Grocholska-Zanussi mogą się spodobać. Nie powiem, mogą w sobie rozkochać. Razem wzięci.

Dostępne jest 30% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości