Wyzywanie obrońców życia i rządzących najgorszymi wyrazami, jakie tylko zna polszczyzna, dokonuje się za przyzwoleniem środowisk, które chcą uchodzić za elity.
Wulgaryzmy są stare jak świat. Nawet w literackiej polszczyźnie były obecne niemal od samego początku – znajdziemy je chociażby we fraszkach Jana Kochanowskiego czy Mikołaja Reja. Zwykle używało się ich dla żartu albo dla podkreślenia szczególnie silnych emocji. Zawsze jednak postrzegane były jako skrajność, a za dopuszczalne uznawano je tylko w sytuacjach prywatnych i – z rzadka – artystycznych właśnie. Nawet poeci dwudziestowieczni, którzy, jak Andrzej Bursa czy Marcin Świetlicki, sięgali w swoich utworach po wyrazy uznawane powszechnie za wulgarne, przykuwali uwagę czytelników dzięki zaskoczeniu, jakie obecność takiego słowa wywoływała.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".