Mam do BN-ek stosunek ambiwalentny, podobnie jak moi znajomi. Z jednej strony wstępy i przypisy to rzeczywiście zaufany i ukochany przewodnik-nauczyciel. Z drugiej - zjedzenie papki, którą ktoś już częściowo strawił, psuje przygodę lektury. Staram się nie zaczynać od wstępu. A i tak zawsze zaczynam od wstępu.