W dziejach Śląska żaden święty nie cieszył się tak wielkim, wprost gigantycznym kultem jak św. Jan Nepomucen. Stał się do tego stopnia swojskim śląskim świętym, że otrzymał nawet swoją oryginalną gwarową nazwę.
Zwie się go po śląsku „Świyntym Jonym Nepomuckiym” albo w skrócie „Nepomuckiym”. Figury przedstawiające tego świętego znajdowały się kiedyś w każdej śląskiej miejscowości, nawet w malutkiej osadzie. Do dnia dzisiejszego zostało ich jeszcze kilkaset.
Kolebką kultu Nepomucka jest ojczyzna tego świętego - Czechy Żył w latach 1350-1393. Po studiach na uniwersytecie w Pradze Jan został księdzem i pełnił wysoki urząd na dworze arcybiskupa praskiego Jana z Jensztejnu. Kiedy jednak arcybiskup popadł w ostry konflikt z królem czeskim Wacławem IV Luksemburgiem, nasz św. Jon stał się kartą przetargową, a właściwie kozłem ofiarnym tego sporu.
Król, mszcząc się na arcybiskupie i szukając przeciwko niemu rzekomego dowodu zdrady, kazał schwytać jego powiernika, czyli Nepomucena. Po torturach, ledwie żywego św. Jana wrzucono do płynącej przez Pragę rzeki Wełtawy. Tego haniebnego czynu dokonano na pięknym i słynnym dzisiaj moście Karola, będącym jedną z praskich atrakcji turystycznych.
Krótko po śmierci Nepomucka, choć oficjalnie uznano go świętym dopiero w 1729 roku, rozpoczął się jego niezwykły kult. Uznano go za patrona strzegącego mostów, fos, przepraw przez rzeki, a także za patrona dobrej sławy i tajemnicy sakramentu spowiedzi. Spowiedzi dlatego, że król Wacław miał rzekomo na torturach wypytywać św. Jana również o grzechy swej żony.
Kult tego czeskiego męczennika dotarł daleko poza granice Czech. Jest znany w prawie całej Europie, ale największe rozmiary jego kult przyjął w dzisiejszej Słowacji, Niemczech, Austrii, na Węgrzech i w Polsce.
Popularność św. Jona Nepomucka na Śląsku jest niezwykłym fenomenem. Przecież jego kultu nie rozpowszechniały jakieś konkretne zakony, jak przykładowo franciszkanie robili z kultem św. Antoniczka. Nie reklamowali też na Śląsku tego kultu rządzący nim Czesi ani Austriacy. Po prostu trudno jest racjonalnie i w kilku słowach wyjaśnić to zjawisko. Ale fakty mówią same za siebie, a właściwie o tym kulcie same za siebie mówią stojące na Śląsku liczne figury tego Świętego. Dobrym przykładem może być miasto Rybnik. Tylko w jego centrum znajdują się dwie monumentalne figury św. Jona, zaś kilkanaście innych jest w kapliczkach i kościołach na terenie całego miasta.
Trzeba jednak powiedzieć, że wielu Ślązoków tak przyzwyczaiło się do stojących tu i tam Nepomucków, że nawet ich już nie zauważa. Ale na szczęścia wzrastająca śląska świadomość regionalna pomaga w odnawianiu i zachowywaniu kultu św. Jona. A w dzisiejszych czasach - nazbyt nasączonych pustą reklamą, karierowiczostwem i wyścigiem szczurów - ten patron dobrej sławy jest jak znalazł!
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...