W 1940 roku na ekranach kin pojawił się pełnometrażowy film rysunkowy, którym Walt Disney chciał udowodnić, że animacja jest taką samą sztuką, jak malarstwo, czy muzyka poważna. Czy mu się to udało?
Zdania wśród krytyków i historyków kina są na ten temat są podzielone. Jedni widzą w „Fantazji” monumentalny kicz, odmawiając jej rangi dzieła sztuki wysokiej, inni zachwycają się tą „nową formą rozrywki”, a zwłaszcza otwierającą ją sekwencją, pełną abstrakcyjnych barw i kształtów, ilustrujących „Toccatę” Jana Sebastiana Bacha.
Poza kompozycją Bacha w filmie pojawiają się także utwory Czajkowskiego, Strawińskiego, Dukasa, Beethovena, Musorgskiego, czy Schuberta. Te ilustrowane są krótkimi etiudami, w przypadku których można już mówić o fabule. I tak: słuchając kompozycji „Uczeń czarnoksiężnika” Paula Dukasa, oglądamy na ekranie Myszkę Mickey, wcielającą się w tytułową postać z baśni sprzed ponad 2000 lat, zaś gdy z głośników rozbrzmiewa „Symfonia pastoralna” Ludwiga van Beethovena, naszym oczom ukazują się postacie z greckiej mitologii - m.in. Zeus, Apollo, Diana, Pegaz, czy Morfeusz. Co ciekawe, antyczne centaurzyce mają tu fryzury a la... Joan Crawford.
Twórcy zabierają nas także do pradawnego świata dinozaurów, czy na Łysą Górę, gdzie w Noc Walpurgii siły szatańskie odbywają sabat. Na koniec jednak zostają pokonane, gdyż rozlega się bicie kościelnych dzwonów, a w tle słychać schubertowskie „Ave Maria”.
Walta Disneya fascynowała możliwość łączenia animacji i muzyki. Już od 1928 roku produkował króciutkie „Głupiutkie symfonie”, a gdy nadarzyła się okazja, postanowił zrealizować pełnometrażową „Fantazję”.
Kosztowny film nie okazał się komercyjnym hitem. Był za to nie lada wyczynem ze względu na zastosowanie w nim dźwięku stereofonicznego. Na wysokości zadania stanęła także Filadelfijska Orkiestra Symfoniczna pod batutą Leopolda Stokowskiego - amerykańskiego dyrygenta polskiego pochodzenia, który jest także narratorem-konferansjerem „Fantazji”, zapraszającym widzów do oglądania kolejnych animowanych etiud i wyjaśniającym intencje disney’owskich animatorów.
***
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...