Jedną z ciekawszych atrakcji Węgierskiej Górki jest aleja, wzdłuż której wznoszą się monumentalne rzeźby dawnych zbójników.
To pokłosie artystycznego pleneru, którego celem było „przedstawienie w formie rzeźb skróconego przeglądu postaci i dziejów zbójnictwa na terenie żywiecczyzny” – czytamy na stronie Ośrodka Promocji Gminy Węgierska Górka.
Z ogromnych pni topoli powstały w 2009 roku kilkumetrowe dzieła, ukazujące groźnych, wąsatych zbójów, którzy przed wiekami grasowali w okolicznych miasteczkach, wsiach i lasach, łupiąc ich mieszkańców oraz napadając na kupców, podróżujących Cesarskim Traktem z Krakowa do Wiednia.
Jednym z najsłynniejszych zbójników związanych z historią Węgierskiej Górki był Martyn Portasz zwany Dzigosikiem. Pod koniec XVII wieku porwał on wraz z kompanami Marcina Jaszka – urzędnika z Węgierskiej Górki - i zażądał za niego okupu. Wkrótce potem otrzymał pieniądze (ponoć było to 360 dukatów i 470 bitych talarów), ale i tak Jaszka zamordował. Odrąbano mu głowę przed karczmą w Rajczy…
Sam Dzigosik skończył marnie – powieszono go na haku na żywieckiej górze Grojec, na której niegdyś stał zamek.
Co ciekawe w XV wieku rezydowali w nim raubritterzy, czyli… rycerze-rabusie. Zbójowanie było więc przez stulecia procederem wciąż obecnym na tych terenach, co do dzisiaj ma swoje odbicie w miejscowym folklorze, legendach, obyczajach i muzyce.
No to na koniec posłuchajmy sobie zbójnickiego! :)
PietrassMaster
Kapela PIECZARKI - Zbójnicki
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...