Film Freda Zinnemanna - ze względu na szczególne walory religijne - trafił przed laty na tzw. watykańską listę filmów, którą Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu ogłosiła w stulecie kina.
Ten nakręcony w 1966 roku obraz zdobył także sześć oscarowych statuetek i już chociażby te dwa fakty predestynują go do obecności w naszym cyklu Filmy wszech czasów
„Oto jest głowa zdrajcy” to opowieść o Tomaszu Morusie – wybitnym, żyjącym na przełomie XV i XVI wieku intelektualiście, późniejszym świętym Kościoła katolickiego - który za przeciwstawianie nadużyciom króla Henryka VIII został pozbawiony majątku, uwięziony, a następnie ścięty.
Szczegółowe, biograficzne informacje o życiu tego patrona można znaleźć na naszym portalu w tekście ks. Tomasza Jaklewicza (wystarczy kliknąć tutaj). My tymczasem zastanówmy się, co sprawiło, iż film Zinnemanna przeszedł do historii kina.
Ów legendarny amerykański reżyser nakręcił go w Anglii. Wcześniej zasłynął takimi arcydziełami, jak „W samo południe”, czy „Stąd do wieczności”, w których – mimo iż w zawoalowany sposób - ostro krytykował postawę wielu Amerykanów, którzy odwracali się od najbliższych nawet przyjaciół, oskarżanych o współpracę z partią komunistyczną. Podobną, osamotnioną jednostką, jest w „Oto jest głowa zdrajcy” św. Tomasz Morus.
Nie chciał uznać króla Henryka za głowę Kościoła anglikańskiego, nie godził się na rozwód monarchy i jego związek z Anną Boleyn, więc nie miał czego szukać wśród potakujących i schlebiających królowi dworzan.
Nieugiętość męczennika imponuje tak samo, jak postawy szeryfa Willa Kane’a, granego przez Gary’ego Coopera, czy szeregowca Prewitta, w którego wcielał się Montgomery Clift. Podobną, charyzmatyczną postać – samego przeciw wszystkim – stworzył i Paul Scofield, który za rolę Morusa otrzymał Oscara.
W filmie pojawiają się także – niestety zawsze aktualne - tematy korupcji, czy wykorzystywania władzy i pozycji dla własnych celów i interesów. Bardzo ciekawa jest również strona wizualna filmu: znajdziemy w nim zarówno piękne plenery, jak i imponujące kostiumy, a jednak nie przytłaczają one, nie dominują nad samą opowieścią, jak to często w kinie historycznym bywa.
Tu od początku do końca najważniejsze są uczone dysputy o wierze, moralności, teologii, czy poglądach Lutra, co sprawia, że „Oto jest głowa zdrajcy można zaliczyć do większych rewelacji w historii kina” – pisał przed laty Adam Garbicz w książce „Kino, wehikuł magiczny”.
MoviesHistory
A Man for All Seasons - Trailer [1966] [39th Oscar Best Picture]
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...