Pogłoski o śmierci Boga okazały się mocno przesadzone – mówi Willie Robertson w filmie „Bóg nie umarł”, jednym z największych ubiegłorocznych hitów USA.
Natomiast pogłoski, że chrześcijańskie kino wychodzi z przypisanego mu filmowego getta, nie mijają się z prawdą. Przynajmniej w USA. Dowodzi tego powodzenie filmów o tematyce religijnej, które w ubiegłym roku weszły na amerykańskie ekrany, czego przykładem chociażby „Syn Boży”, „Niebo istnieje... naprawdę” czy „Bóg nie umarł” Harolda Cronka. Sukces komercyjny tego ostatniego filmu, który właśnie wszedł na nasze ekrany, porównać można pod pewnym względem z sukcesem „Pasji” Mela Gibsona, chociaż pod względem artystycznym dzieli je niebo i ziemia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...