A może raczej „Wszystko o Hollywood”? Bo chyba właśnie tak powinien brzmieć tytuł tego filmu.
Jego reżyserem i scenarzystą był Joseph L. Mankiewicz, a więc człowiek, którego najczęściej kojarzy się klasycznymi hollywoodzkimi produkcjami, takimi jak kostiumowa „Kleopatra” z Elizabeth Tylor, musicalem „Faceci i laleczki” z Frankiem Sinatrą i Marlonem Brando, czy westernem „Był sobie łajdak”, w którym wystąpili Kirk Duglas i Henry Fonda. A więc wielkie gwiazdy ekranu w amerykańskim kinie gatunków – kwintesencja złotej ery Hollywood.
Bardzo ciekawie na tym tle wygląda „Wszystko o Ewie”, który Mankiewicz nakręcił w 1950 roku. Jest to bowiem film, w którym zamiast hołubić Hollywood, raczej się je demaskuje. Odsłania jego mroczne sekrety, ukazuje bezwzględność w walce o sławę w myśl zasady: do kariery po trupach.
W rolę tytułowej bohaterki wciela się tu Anne Baxter. Gra młodą, nieśmiałą, rozkochaną w teatrze dziewczynę, która przypadkowo staje się asystentką wielkiej, acz starzejącej się już hollywoodzkiej gwiazdy. A gwiazdą tą jest sama Betty Davis – aktorka-legenda. Jedna z największych ikon w dziejach Fabryki Snów.
Z czasem okaże się jednak, że Ewa nie otrzymała posady asystentki gwiazdy przez przypadek. Tak naprawdę robiła wszystko by jakoś znaleźć się w jej otoczeniu, a kiedy jej się to już udało, zwietrzyła swoją szansę i sama postanowiła wkręcić się do show-biznesu.
Podstępem? Szantażem? Przez łóżko? Sposobów jest wiele na to by stać się jedną z „kobiet w futrach tam, gdzie nigdy nie jest zimno” – jak słyszymy w filmie. Filmie, który z jednej strony ukazuje blichtr, styl i elegancję Hollywoodu (wystawne przyjęcia, wielkie premiery, aktorki w zapierających dech w piersiach kreacjach), a z drugiej strony jest niebywale krytyczny wobec takiego stylu życia i sytuacji, w której twórca (reżyser, scenarzysta, autor sztuki) jest tylko „robotnikiem, wznoszącym wieżę dla gwiazdy”.
Jak na lata ’50, to niezwykle odważny, a w całej historii kinematografii, bardzo ważny film. Nagrodzono go sześcioma Oskarami.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...