Śpiewajcie i grajcie Mu

Christmasowe Sinatry i inne Celin Dijony na dobre poznikały już z ramówek stacji radiowych, za to w kościołach kolęduje się na całego.

Nie żebym miał coś przeciw amerykańskim christmas songom i ich polskim odpowiednikom. Muzyka to lekka, łatwa, przyjemna i szybko wpadająca w ucho (przyznaję się bez bicia – przez cały grudzień chodziło za mną „You Make It Feel Like Christmas” w wykonaniu Gwen Stefani i Blake’a Sheltona).

Teraz mamy już jednak styczeń, a wraz z nim niezliczone koncerty i spotkania muzyczne. Cały ten miesiąc pełen jest podobnych wydarzeń i inicjatyw, i - jak tradycja każe - tak będzie aż do 2 lutego.

Wspaniale, że tak wzięliśmy sobie do serca słowa z Psalmu 105, który w ostatnią niedzielę roku rozbrzmiewał w naszych świątyniach („śpiewajcie i grajcie Mu”). Bo też tradycyjne polskie (staropolskie!) kolędy i pastorałki to utwory, które mają niepowtarzalny klimat, czar i urok.

Co ciekawe, każdego roku, do grona „moich ulubionych” dochodzą też jakieś nowe utwory i, jak się okazuje, ów czar odnaleźć można także w innych słowiańskich językach.

W 2016 roku zakochałem się w czeskiej „Modlitbie” śpiewanej przez Vojtěcha Dyka, natomiast w roku ubiegłym była to ukraińska pieśń „Narodywsia Boh na saniach” w wykonaniu Khrystyny Soloviy, którą polecił mi jeden z Czytelników naszego portalu.

Słuchając tych kompozycji często myślę (a, tak po prowdzie, to myśla. Bo przeca jak myśla, to ino po ślońsku) o opisanej w Księdze Rodzaju historii wieży Babel. Fakt iż „Pan pomieszał mowę mieszkańców całej ziemi” bardzo często przedstawiany, interpretowany jest jako kara boska. Skoro tak, to… daj Boże jak najwięcej takich kar. Wszak to dzięki niej tak wiele mamy pięknych słów, brzmień, akcyntów, języków...

Kara więc to, czy dar od Boga? Myślę, że zdecydowanie to drugie.

Poniżej zamieszczam wspomniane w tekście „moje utwory” do posłuchania z Youtube’a:

Totalfilm.cz Anděl Páně 2 - Vojtěch Dyk: Modlitba - píseň z filmu