Papież i jego generał

Ta książka dopiero się pojawi w sprzedaży. Już dziś jednak publikujemy jej pierwszy rozdział. Enrico Marinelli opowiada o potajemnych górskich eskapadach Jana Pawła II.




Ale wróćmy do Mszy świętej zaplanowanej dla górali. Kiedy dotarliśmy do Val Visdende, było tam już ponad 20 tysięcy osób. Nie miałem pojęcia, w jaki sposób udało im się dotrzeć do tego miejsca aż w takiej liczbie, biorąc pod uwagę zakazy wjazdu rozstawione w całej okolicy (Val Visdende jest parkiem przyrodniczym) oraz dosyć niedostępnie ukształtowany teren. Jan Paweł II odprawił mszę świętą i wygłosił przepiękną homilię, w czasie której podkreślił ogromne znaczenie mądrości, którą górale przekazują sobie z pokolenia na pokolenie. Ojciec Święty powiedział, że wszyscy ludzie przyjeżdżający w góry i przebywający z góralami mogą z tych spotkań czerpać wiele korzyści. Wychodząc od dobroczynnego kontaktu z góralami, Papież podkreślił znaczenie i ważność relacji ze Stwórcą, która jest nagrodą, a otrzymują ją tylko ci, którzy – dzięki ciągłemu poszukiwaniu i zaangażowaniu – docierają na najwyższe szczyty duchowej relacji z Bogiem.

Muszę przyznać, iż w czasie tej mszy świętej cała ochrona przymknęła nieco oko na pewne nieformalne wydarzenia i fakty. Jeszcze przed mszą, kiedy Jan Paweł II – już ubrany w szaty liturgiczne – udawał się w procesji, idąc wzdłuż korytarza wyznaczanego przez barierki, w kierunku ołtarza, nagle, ku zdziwieniu wszystkich, ale nie moim, pewien mały chłopiec wyrwał się spod kontroli swoich opiekunów i podbiegł do Ojca Świętego. Jak to już miało miejsce kilka dni wcześniej, maluch podał rękę Papieżowi i doszedł z nim aż do samego ołtarza, gdzie został oddany pod opiekę swoich rodziców – znanego nam już małżeństwa z Niemiec. Ta sama rodzina, już raz wyróżniona, otrzymała kolejny przywilej uczestniczenia we mszy świętej w bardzo dobrym miejscu, tuż przy ołtarzu. Inaczej być nie mogło, wziąwszy pod uwagę „przyjaźń” malca z Janem Pawłem II. Na koniec mszy Ojciec Święty specjalnie pobłogosławił całą niemiecką rodzinę. Ta scena została zarejestrowana i wyemitowana przez wiele stacji telewizyjnych i myślę, że wzruszyła zarówno wszystkich bezpośrednich uczestników ceremonii, jak i telewidzów. Zresztą Papież zawsze wykazywał wiele delikatności i otwartości w stosunku do dzieci i młodzieży. Do dzisiaj noszę we wspomnieniach obrazy ze Światowego Dnia Młodzieży w Rzymie w 2000 roku, kiedy na Tor Vergata już nie tylko jacyś mali chłopcy, ale prawie dorośli młodzieńcy i dziewczęta sobie tylko znanym sposobem zdołali się przedostać przez barierki oddzielające wiernych od Jana Pawła II, a potem podbiegli i objęli Papieża, który witał ich i obejmował bez żadnego strachu.

Po krótkim i skromnym obiedzie, bo taki Ojciec Święty zawsze jadał, cała nasza grupa wróciła do Castello Mirabello i stamtąd o godzinie 14.00, ponownie helikopterem, Papież poleciał do Longarone, niedaleko Fortogni, gdzie znajduje się cmentarz ofiar tragedii w Vajont*.


* Tragedia w Vajont miała miejsce 9 października 1963 roku. Jej przyczyną było osunięcie się ziemi, która z góry Toc spadła do sztucznego zbiornika wodnego znajdującego się przed zaporą wodną w Vajont. To wywołało falę, w wyniku czego woda przelała się przez zaporę i uderzyła w miasteczko Longarone. Zginęło w sumie 1917 osób, z czego 1450 w Longarone, 109 w Castellavazzo, 158 w Erto i Casso oraz 200 osób z innych miejscowości. Zniszczone zostały także inne miejscowości, takie jak Codissago, Pirago, Fae i Rivalta.
«« | « | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości