„Iwan Groźny” to arcydzieło dojrzałego i ukształtowanego stylu Siergieja Eisensteina. Reżyser osiągnął w każdym calu to, co zamierzał. Wartość i znaczenie symbolu ma tu niemal każdy element obrazu.
Film ten obrósł także niemałą ilością legend. O procesie realizacji, w który ingerował sam Stalin. O reakcji tegoż przywódcy Związku Radzieckiego zarówno na pierwszą (zachwyt i pochowały dla twórców), jak i na drugą (wściekłość, zakaz rozpowszechniania, właściwie strącenie autora w artystyczny niebyt) część filmu. Wreszcie tej dotyczącej świadomości Eisensteina, że to jego ostatnie dzieło (co miało mieć decydujący kształt na przedstawioną wizję dziejów krwawego władcy Rusi).
Legend nie sposób jednak zweryfikować. Wartość obrazu można jak najbardziej. Ten zaś broni się znakomicie pomimo 65 lat jakie minęły od premiery.
Reżyser miał dwie fascynacje – operę i ekspresjonizm. „Iwan Groźny” to film o operowym rozmachu. Ogromna scenografia, wielkie pomieszczenia i ich ściany pozwalają z kolei na wykorzystanie ekspresjonistycznej gry cieni. Równie wielkich i monumentalnych. Tworzą one niemal osobny film.
Same wielkie wnętrza są być może odbiciem ogromu Rusi, osobowości wielkiego władcy, skali jego władzy i odpowiedzialności. Później zła i cierpienia powodowanego przez Iwana. Nie jest ona oczywiście realistyczna. Jest symboliczna. Każdy jej element, w różnych kontekstach, okazuje się znaczący.
Gdy Iwan koronuje się na cara ma poczucie potęgi. Obserwatorzy, ambasadorowie, miejscowa szlachta patrzą nań jednak z pobłażaniem. Europie zdaje się nie spieszyć do uznania nowego monarchy. Jednak trafny okaże się komentarz jednego z ruskich dostojników - „Będzie silny to uznają”. Historia pokazuje, że Iwan Groźny był władcą skutecznym, choć despotycznym. Z opozycją wewnętrzną rozprawiał się brutalnie. Tak też jest ukazany w tym filmie.
Wizualnie jest to postać ogromna. Wyrasta ponad otoczenie. Jego gesty są teatralne, sposób poruszania się sztuczny. Operowy. Do kogoś takiego nie można jednak przykładać zwyczajnych miar.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...