Woody Allen nakręcił w 1986 roku „Złote czasy radia”. Trzy lata później włoski reżyser Giuseppe Tornatore w pewnym sensie odpowiedział Allenowi, ukazując na ekranie złote czasy kina w oscarowym filmie „Cinema Paradiso”.
Nostalgiczna opowieść Tornatore to właściwie jedna wielka retrospekcja, w której główny bohater filmu wraca we wspomnieniach w czasy dzieciństwa. Spędził je w małym, prowincjonalnym, sycylijskim miasteczku, w którym jedyną rozrywką było wówczas kino.
Mieszkańcy mieściny są kinem opętani. Oglądają „Casablankę”, „Dyliżans”, filmy z Chaplinem, Flipem i Flapem, Clarkiem Gable, Busterem Keatonem, Ritą Hayworth… Kiedy na ekranie wyświetlanego właśnie westernu pojawiają się Indianie, wyją wspólnie z szarżującymi na koniach czerwonoskórymi. Kiedy kolejne projekcje przeplatane są kronikami z politykami w roli głównej, wygwizdują ich, żądając kinematograficznej fikcji! Życiowymi mądrościami stają się zaś cytaty z kwestii wypowiadanych przez Spencera Tracy, czy Johna Wayne’a.
Tornatore w „Cinema Paradiso” składa kinu hołd, wplatając w film sporo autobiograficznych wątków. Jego dzieło nawet formalnie przywodzi na myśl dokonania włoskiego neorealizmu sprzed kilku dekad. Nie można nie wspomnieć też o chwytającej za serce, fantastycznej ścieżce dźwiękowej, o którą wspólnie postarali się Anna i Ennio Morricone.
Jedną z najzabawniejszych postaci „Cinema Paradiso” jest ksiądz, który wciela się w rolę cenzora i przed pokazaniem danego filmu „swoim owieczkom”, wycina z niego wszystkie sceny pocałunków. Te, zmontowane w swoistą antologię, trafiają po latach do głównego bohatera filmu, stanowiąc coś na kształt testamentu, którego sens Tadeusz Miczka w książce „W Cinecitta i okolicach” wyjaśnia następująco: „kino zawsze było i pozostaje snem dostarczającym ludziom prawdziwych wzruszeń i odrobinę rajskiego szczęścia (paradiso po włosku znaczy „raj”). Nic dodać, nic ująć…
***
Tekst z cyklu Filmy Wszech czasów
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...