Niebezpieczne gry
Znakomici aktorzy Maria Pakulnis i Miłogost Reczek nie pogubili się w meandrach tekstu aNDrzej KarolaK /GN

Niebezpieczne gry

Brak komentarzy: 0

Hanna Karolak

GOSC.PL

publikacja 22.07.2013 09:59

Na scenie oglądamy walkę dwojga ludzi niespełnionych, wypalonych emocjonalnie, oskarżających się nawzajem.

Znowu interesujący spektakl w teatrze Kamienica. Polity­ka repertuarowa tej sceny łączy potrzeby publiczności spragnio­nej lekkiej rozrywki z pozycjami o wysokich walorach artystycz­nych. Tak jak w historii Poli Negri czy Wiery Gran, w które świetnie wcieliła się Justyna Sieńczyłło, tak i w ostatniej premierze.

Fabuła spektaklu jest równie pokrętna jak tytuł, który brzmi „Dziś wieczór arszenik, czyli komedia z kawą”. Na scenie ogląda­my walkę dwojga ludzi niespełnio­nych w małżeństwie, wypalonych emocjonalnie, oskarżających się nawzajem o nieudane życie. Gdyby nie fakt, że ci raniący się boleśnie partnerzy nie mogą bez siebie żyć, można by nazwać ten spektakl stu­dium o nienawiści.

Sztuka kieruje się własnymi prawami, w tym do przerysowy­wania, ale zapewne zauważyli­byśmy i wokół siebie wiele par, które czyhają na każde potknię­cie drugiej połówki, by ją upoko­rzyć, skompromitować, ośmie­szyć. Czy wszystko, co ich kiedyś łączyło, legło w gruzach? Jesteśmy w stanie uwierzyć, że małżonko­wie zdolni są nawet do zbrodni, byle uwolnić własne namiętno­ści od napięć. Ale sztuka obfitu­je w niespodzianki, w nieprzewi­dziane psychologicznie zwroty i to stanowi zarówno jej walor, jak i pułapkę.

Atutem spektaklu jest wspa­niała gra aktorska. Maria Pakul­nis wydobywa niezwykłe możli­wości swojej roli. Chwilami neurasteniczna, chwilami obojętna, czuła i nienawistna. Pełna gory­czy i siły. Pozostaje tylko żałować, że tak rzadko widujemy tę świet­ną aktorkę na scenie. Natomiast uważam, że reżyser potraktował wielowymiarowość tekstu zbyt dosłownie i nie zawsze wiedział, jakim tropem podążyć.

Na szczę­ście tak wytrawni aktorzy jak Maria Pakulnis i Miłogost Reczek nie pogubili się. Szkoda jed­nak, że wzruszające wyznanie bohaterki o rodzącej się miłości do człowieka, z którym postano­wiła spędzić życie, rozmyło się w kolejnych kwestiach. Takich niewygranych motywów znala­złabym więcej.

Publiczność oglą­dała spektakl zafascynowana: wyrafinowana gra, którą prowa­dzą ze sobą bohaterowie, jest nie­wątpliwie wciągająca.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona