Film Krauzów abstrahuje od sfery polityki. Twórców interesuje przede wszystkim to, co dzieje się w psychice ofiar rzezi w Rwandzie.
Film Krzysztofa Krauzego i Joanny Kos-Krauze nawiązuje do rzezi, której ofiarą w 1994 roku padli mieszkańcy Rwandy. Ofiarami byli w większości Tutsi, ale mordowano też ludzi z plemienia Hutu, którzy nie chcieli brać udziału w zbrodniach lub których podejrzewano o pomoc prześladowanym. Dzisiaj, kiedy minęło ponad 20 lat od tych przerażających wydarzeń, mało kto rozumie, co się wówczas działo i jak doszło do zbrodni. Polskim czytelnikom z pewnością wydarzenia te przypomniała w 2011 roku dyskusja związana z książką Wojciecha Tochmana „Dzisiaj narysujemy śmierć”. Polemika była ostra, czasem emocjonalna. Nic dziwnego, bo pojawiały się w niej oskarżenia dotyczące działań lub ich zaniechania przez przedstawicieli Kościoła katolickiego w czasie ludobójstwa. Zresztą podobne oskarżenia pojawiają się do dzisiaj, natomiast mało czytelne stają się realne przyczyny konfliktu.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.
W piątek na ekrany kin wejdzie polsko-kanadyjski film "Przysięga Ireny".