Tak z pewnością można powiedzieć o zastanawiającej na Pomorzu Środkowym koncentracji świątyń z wmurowanymi w ściany kamieniami młyńskimi. Jak wytłumaczyć to zjawisko?
Kiedyś z wiatrakami walczył Don Kichot, dziś – bezlitosny czas. Nowe, prądotwórcze, rosną jak na drożdżach, stare – odchodzą. Nie wszystkie. Właśnie ożył jeden z najdawniejszych, przypominających chatki na kurzej nóżce.
Po Władysławie Syrokomli w dworku na Borejkowszczyźnie zachował się jego kałamarz. Dziś w znajdującym się tam muzeum odbywają się zajęcia z kaligrafii, podczas których dzieci, jak kiedyś poeta, zanurzają gęsie pióra w kałamarzach.