GOSC.PL |
publikacja 13.03.2012 07:07
Zdobywca dwóch Oskarów, współpracownik Warner Bros i jeden z filarów muzyki filmowej – Franz Waxman – był chorzowianinem.
Mr. Littlehand / CC 2.0
Hollywood
Muzykę do takich filmów jak „Narzeczona Frankensteina” czy „Bulwar Zachodzącego Słońca” skomponował chorzowianin Franz Waxman
Twórca muzyki do takich dzieł, jak „Narzeczona Frankensteina” czy „Bulwar Zachodzącego Słońca” urodził się na Śląsku, w biednej żydowskiej rodzinie. Specjaliści są zgodni, że nie bez wpływu na genialny słuch kompozytora pozostał wypadek, któremu uległ jako mały chłopiec.
Poparzył wrzątkiem twarz podczas zabawy w kuchni i w ten sposób poważnie uszkodził wzrok. Jednak ta przeszkoda nie podcięła mu skrzydeł. Wręcz przeciwnie, po latach Waxman zadebiutował przy realizacji klasyku historii kina – „Błękitnego anioła” Josefa von Sternberga z Marleną Dietrich w roli głównej. Zajmował się wtedy orkiestracją muzyki, czyli rozpisaniem partytury na poszczególne instrumenty. Ponad dwie dekady później zdobył Oskara, dwa razy z rzędu, co jest niespotykanym osiągnięciem. Pierwszą statuetkę przyniósł mu „Bulwar Zachodzącego Słońca” Billy’ego Wildera, drugą „Miejsce pod słońcem” George’a Stevensa.
Marta Sudnik-Paluch
Ks. prob. E. Pietryga
Zabytkowy piec, przy którym kręcone były ujęcia z dokumentu, znajduje się w kuchni probostwa parafii św. Jadwigi
Tę wybitną postać kompozytora postanowiło przypomnieć Stowarzyszenie Kulturalne Filmowy Chorzów. W swoim fabularyzowanym dokumencie „Bulwar Franza Waxmana” pokazuje miejsca związane z twórcą. – Impulsem do działania były organizowane przez nas obchody 100. rocznicy urodzin Waxmana – wyjaśnia Marek Kosma Cieśliński, reżyser i scenarzysta. – Zgłębiłem wtedy jego życiorys i okazało się, że jest on pełen dramatycznych wydarzeń.
Akcja filmu rozpoczyna się w Chorzowie, a następnie po kolei przenosi się do miejsc, które odwiedzał kompozytor (m.in. Toszka czy Opola). Oprócz fabularyzowanych inscenizacji punktów zwrotnych biografii w filmie znalazło się miejsce na wywiady z osobami, które przybliżają znaczenie postaci Waxmana na hollywoodzkim firmamencie kompozytorów filmowych.
– Warto podkreślić, że był on nie tylko propagatorem nowego sposobu pisania ścieżki dźwiękowej w filmach, ale także popularyzatorem ogólnie pojętej muzyki współczesnej. Nie tworzył wyłącznie na potrzeby wytwórni – zauważa Marek Kosma Cieśliński. Jednym z miejsc, do którego trafiła ekipa filmowa, było probostwo parafii św. Jadwigi Śląskiej w Chorzowie. Filmowcy znaleźli tam piec kaflowy, który idealnie nadawał się do inscenizacji sceny wypadku. – Ciekaw jestem, ile z tego materiału nakręconego u nas znajdzie się w filmie – zastanawia się ks. Emanuel Pietryga, proboszcz. – Ekipa zajęła probostwo na cały dzień, ale wydaje mi się, że potrzebnych będzie tylko kilka sekund.
Chorzowskie fary okazały się kopalnią planów filmowych. Z parafii św. Jadwigi w dokumencie „zagrały” dwie lokalizacje. Później ekipa przeniosła się do parafii św. Barbary i tam także powstało kilka ujęć.
Premiera dokumentu przewidziana jest na 15 marca w chorzowskim kinie Panorama. Od 16 marca przez dwa tygodnie będą się odbywać dwie projekcje dziennie. – Być może film traf także do zainteresowanych kin studyjnych – przewiduje reżyser.