GOSC.PL |
publikacja 28.06.2012 07:00
Za dużą żelazną bramą, na której trudno nie zauważyć tajemniczego napisu „To mniey boli”, kryje się okazała rezydencja Zamoyskich zwana małym Wersalem.
Kozłówka
Różany ogród to idealny plener fotograficzny dla nowożeńców
Archiwum Muzeum w Kozłówce/GN
Legenda głosi, że w bitwie pod Płowcami rycerz Florian Szary, protoplasta rodu Zamoyskich, został ranny w brzuch trzema włóczniami krzyżackimi. Gdy po bitwie król Władysław Łokietek współczuł jego cierpieniom, rycerz odrzekł: „To mniey boli niż rany zadane ojczyźnie”. Napis na bramie wjazdowej to dewiza rodowa Zamoyskich.
Aktorzy i duch
Pośród niezwykłego ogrodu róż przechadzają się nowożeńcy, za nimi fotografowie. Obok na ławeczce małżeństwa z dłuższym stażem szukają wytchnienia po długim spacerze. Pałac w Kozłówce to jeden z najpiękniejszych i najlepiej zachowanych pałaców w Polsce. Miał wiele szczęścia, bo przetrwał nienaruszony obie wojny światowe i półwiecze komunizmu. To tutaj nakręcono m.in. fragmenty filmu „Chopin. Pragnienie miłości” czy „Pana Samochodzika”. Ciekawostką muzeum jest też legenda, na którą można natrafić w niektórych informacjach dla turystów.
Podobno w okolicach Kozłówki krąży duch. To kobieca postać, nosząca przydomek Czarnej Damy. Owa istota to rzekomo Anna z Granowskich Zamoyska, żona Aleksandra. Legenda, która ją otacza, jest dość makabryczna. Zmarła w połowie XIX w. i pochowano ją w pobliskiej Kamionce. Jakiś czas później okazało się, że kościelna krypta, gdzie spoczywała Anna Zamoyska, wymaga przebudowy. Ze zgrozą odkryto wówczas, że nieszczęsna kobieta najprawdopodobniej obudziła się i próbowała wydostać się z trumny.
Fundatorem kozłowieckiego pałacu był Michał Bieliński, który dla ożenił się z Teklą Pepłowską i wraz z żoną otrzymał w posagu dobra kozłowieckie. Bielińscy prawdopodobnie rozpoczęli budowę rezydencji w roku 1739. Pierwsze zapisy o jej istnieniu pochodzą z 1742 roku. Pałac wybudowany był w stylu barokowym. Po obu stronach dziedzińca zostały wzniesione budynki stajni, wozowni oraz oficyna południowa.
Po śmierci Michała Bielińskiego zabudowania przeszły w ręce jego syna Franciszka, który to w 1799 r. sprzedał rezydencję Aleksandrowi Zamoyskiemu. W taki oto sposób Kozłówka trafiła w ręce Zamoyskich. W latach 1899– 1904 dokonano przebudowy pałacu. Dobudowano wtedy do niego dwie wieże, taras od frontu, schody z tarasem od ogrodu oraz tarasy w elewacjach bocznych. Wybudowano także oficynę północną, kaplicę i teatralnię. Postawiono również ogrodzenie z bramą wjazdową.
Schronienie dla prymasa
W okresie II wojny światowej w majątku Zamoyskich od 1 sierpnia 1940 roku do początku września 1941 ukrywał się przed Niemcami ks. Stefan Wyszyński. Oprócz tego, że sprawował tam funkcję kapelana sióstr franciszkanek z Zakładu dla Ociemniałych w Laskach, które również znalazły schronienie w majątku Zamoyskich, prowadził także dla okolicznych mieszkańców i osób ukrywających się wykłady. Dyskusje i spotkania były nazywane „Akademią Kozłowiecką”. Tuż przed zakończeniem wojny żona Aleksandra – Jadwiga wywiozła z Kozłówki do Warszawy najbardziej wartościowe obrazy, meble, srebra, porcelanę i dywany w obawie przed nadchodzącym frontem.
We wrześniu 1944 r. pałac w Kozłówce przeszedł na własność państwa. Od tego czasu funkcjonował pod różnymi nazwami: Muzeum Narodowe, Państwowy Ośrodek Muzealny i Państwowe Muzeum w Kozłówce. W roku 1954 przekształcono placówkę w Kozłówce w Centralną Składnicę Muzealną Ministerstwa Kultury i Sztuki. W okresie działalności składnicy część zbiorów rozproszono, oddając je w depozyt lub na własność innym muzeom i instytucjom. W roku 1977 ponownie utworzono muzeum i rozpoczęto starania o odzyskanie zbiorów.
Bierut na salonach
W 2011 r. Kozłówka zwyciężyła w plebiscycie organizowanym przez „National Geographic Traveler” na nowy cud Polski. Chyba nikogo, kto odwiedził to miejsce, fakt ten specjalnie nie dziwi. Rarytasem dla zwiedzających bez wątpienia jest jedyna w Polsce i nieznana w innych krajach europejskich Galeria Sztuki Socrealizmu. Stałych bywalców muzeum mogą także zadowolić przygotowywane regularnie wystawy czasowe. Muzeum w Kozłówce, jak podkreśla jego dyrektor, to przede wszystkim unikatowe eksponaty i autentyczne, rzadko spotykane posadzki.
Jeśli komuś nie wystarczy standardowe 40-minutowe zwiedzanie, może wynająć przewodnika dla 5-osobowej grupy, który przez kilka godzin będzie oprowadzał po pałacu. W każdym miesiącu muzeum ustala dzień (za każdym razem inny), w którym zwiedzanie odbywa się bezpłatnie.