Postęp cywilizacji – regres ludzkości

Mateusz Hofman

publikacja 29.08.2012 08:52

Jednym z głównych tematów twórczości Stanleya Kubricka był postępujący wraz z rozwojem techniki, technologii i cywilizacji regres człowieczeństwa. Był to ważny temat zwłaszcza futurystycznych obrazów reżysera.

Postęp cywilizacji – regres ludzkości Dystrybucja: Galapagos

Nie chodzi tu jednak o pęd ku wykształceniu, zdobywaniu wiedzy. Samo wykształcenie jest w filmach reżysera wartością. Wykształcenie może zapewnić wyższy status społeczny. Ludzie wykształceni często są wartościowani pozytywnie z punktu widzenia moralności i etyki.

Jednak Kubrick zwraca również uwagę na problemy związane z ciągłym, nadmiernym, rozwojem cywilizacji. Czyni to w odniesieniu do ludzkiej chęci zdobywania wiedzy o wszystkim, zbadania wszystkiego. Dodatkowo nigdy nie ma pewności w jakim celu owa wiedza zostanie wykorzystana. Krytyka, której dokonuje Kubrick, dotyczy głównie niepewnej przyszłości.

W „Mechanicznej pomarańczy” głównymi dysponentami zdobytej wiedzy stają się politycy. Wykorzystują oni postęp w nauce i wiedzy do manipulowania ludźmi, pozbawiają ich wolnej woli... Kubrick odnosi się do przyszłości, jednak niezbyt odległej. O czym świadczy chociażby wypowiedź zapijaczonego staruszka, którego banda Aleksa katuje w jednej z pierwszych scen filmu, nawiązująca do – niedawnego - lądowania człowieka na księżycu. Niewłaściwe wykorzystywanie wiedzy może mieć miejsce już w niedalekiej przyszłości, być może nawet ma miejsce już teraz. Temat ten pojawia się w wątku poddania się przez głównego bohatera terapii Lodovycka.

Przewidywany efekt jaki ma dać zastosowanie kuracji pokazuje, że mamy do czynienia ze światem, w którym wiedza poszła daleko naprzód. Istnieje możliwość trwałego ingerowania w ludzki umysł, a nawet zmiany jego natury. Po terapii ludzie mają być niezdolni do przemocy. Aleks - dotąd zabójca, gwałciciel, chuligan - ma stać się praworządnym obywatelem. Efektem długofalowym masowego stosowania tej metody ma być zlikwidowanie problemu przeludnienia więzień. Taki sposób patrzenia na sprawę jest jednak skrajnym uproszczeniem, wygodnym dla polityków, którzy mają zamiar wykorzystać efekt terapii jako argument w wyborczej kampanii.

Na oczywistość tej manipulacji zwraca uwagę przede wszystkim ksiądz, który jako jedyny wśród zebranych na „pokazie” (scena ta stylizowana jest na cyrkowe przedstawienie) efektów działania kuracji wyraża swój protest. Dobro musi pochodzić z wyboru, nie może być działaniem automatycznym.

Nade wszystko jednak Aleks staje się niezdolny do życia w społeczeństwie. Nie potrafi nawet bronić się, gdy zostanie napadnięty przez grupę bezdomnych. Spotyka go więc los dużo gorszy niż jego przyjaciół z czasów przestępczych, którzy w  odpowiednim czasie „zmienili front” i zostali policjantami.

Jednak nie ma to znaczenia dla polityków, dla których wykorzystanie wyników badań prowadzonych przez doktora Brodskiego daje możliwość zdobycia kolejnych głosów w zbliżających się wyborach. Minister sprawiedliwości zmienia swój stosunek do całej sprawy dopiero, gdy prasa zaczyna opisywać losy głównego bohatera po opuszczeniu więzienia. Proponuje on wtedy Aleksowi współpracę i obaj panowie ściskają sobie dłonie w świetle fleszy fotoreporterów. Główny bohater po ustąpieniu efektów kuracji może dołączyć do swoich przyjaciół jako doradca i współpracownik ministra. Krytykowana przez urzędnika państwowego hipokryzja istnienia więzień zostaje zamieniona na hipokryzję użycia przestępców do zwalczania przestępczości w społeczeństwie. Utopia (Aleks z wielką ochotą poddaje się „leczeniu”, które ma pozwolić mu nigdy nie wrócić do więzienia) staje się koszmarem czyniącym i sankcjonującym zło z intencją dążenia do dobra.

Film nie jest jednak agitką liberalizmu. Uwikłany w działania polityczne liberalny pisarz zostaje sportretowany jako groteskowy szaleniec, gotów wykorzystać skutki uboczne terapii Lodovycka przeciw jej ofierze, mszcząc się w ten sposób za spowodowaną przez Aleksa śmierć swojej żony. Zgon głównego bohatera byłby przecież i tak pożądany przez niego i ludzi o podobnych poglądach. Byłby dowodem wadliwości wprowadzanej w życie metody resocjalizacji. Mógłby doprowadzić do kompromitacji rządu.

Regres człowieczeństwa zostaje przedstawiony również w postaci zaniku więzi międzyludzkich, rodzicielskich.

Matka głównego bohatera przyjmuje każde wyjaśnienie i wymówkę swego syna dotyczące jego zachowania i późnych powrotów do domu. Chce spokoju. Rodzice mają dosyć własnych kłopotów, by nie zajmować się synem. Wierzą w jego kłamstwa, są zadowoleni z tego, że ma pracę i sam o siebie dba. Jedynie kurator zdaje sobie sprawę z kłamstw Aleksa.

Po wyjściu z więzienia, główny bohater, pierwsze swoje kroki kieruje do rodziców. Jednak ci nie poczuwają się do odpowiedzialności za syna. Jego pokój wynajmuje spokojny, cichy lokator, który nie sprawia żadnych problemów. Ojciec głównego bohatera szuka usprawiedliwienia dla wyrzucenia syna na ulicę. Matka zaś jest niezdolna do jakiejkolwiek refleksji. Miejsce Aleksa w rodzinie jest zajęte. Rodziców nic nie łączy z dzieckiem. Oglądamy rodzinę w stanie rozkładu. Co potwierdza jeszcze cynizm rodziców, którzy o swoim synu „przypomną sobie” gdy ten stanie się znany.

Osobą, która stara się najwięcej zrobić dla Aleksa jest wspomniany kurator. Próbujący sprowadzić syna państwa De Large ze złej drogi, przywrócić go społeczeństwu. Urzędnik państwowy spełnia rolę rodziców, stara się wychowywać Aleksa. „Mechaniczna pomarańcza” pokazuje świat, w którym to instytucje państwowe przejmują rolę rodziców. Za ich zgodą.

Człowiek próbuje poznać i zrozumieć otaczający go świat. Nic w tym złego. Źle dzieje się gdy w owym pędzie do poznania nie zauważamy, że zdobyta wiedzę, może okazać się niebezpieczna i oddamy ją ludziom nieodpowiedzialnym, a przy okazji gubimy gdzieś po drodze nasze człowieczeństwo. To może doprowadzić do zaprzeczenia najważniejszym, humanistycznym wartościom.

***

Tekst z cyklu Filmy wszech czasów