Brama w góry

ks. Tomasz Horak

publikacja 23.08.2013 04:40

Ludzi przyciągało tu złoto, później uzdrowiskowy klimat. Czy teraz na nowo odkryją go turyści?

Centrum Głuchołaz. Wyraźnie widoczny owalny kształt starego miasta Stanisław Ludwa Centrum Głuchołaz. Wyraźnie widoczny owalny kształt starego miasta

Cygenhals to brama do Górnego Szląska i równocześnie wysunięta placówka nyskiej twierdzy. Dlatego miasto jest nieodzownie potrzebne królewskiemu majestatowi – zawyrokował Fryderyk Wielki, król pruski w roku 1742.

Kozia Szyja
Jego wojska zatrzymały się tuż za miastem. Ustanowiona została granica prusko- -austriacka. Dziś jest granicą polsko-czeską. Urzędnicy Fryderyka w dokumencie z roku 1750 użyli spolszczonej pisowni nazwy miasta tłumaczącej się Kozia Szyja. W 1945 r. nazwano miasto Głuchołazami. Pochodzenie obu nazw jest niejasne. Początek miastu i okolicy dało górnictwo złota. Złoto dawno się skończyło, kariera miasta jako bramy do Górnego Śląska też.

Głuchołazy-Zdrój
W połowie XIX w. odkryto walory krajobrazowe i klimatyczne okolicy. Budowano w górach schroniska, wieże widokowe, kaplice, ścieżki, drogi. Na górze wznoszącej się nad miastem do dziś są pozostałości tamtych czasów. Ulice Głuchołaz były oświetlone już w roku 1847. Kurort przyciągał gości, za którymi szły pieniądze. W 1875 r. otwarto linię kolejową z Nysy do Opawy, później do Hanuszowic, miasto miało pośpieszne połączenia z Wiedniem, Pragą i Berlinem. Powstawały zakłady wodolecznicze. Zbudowano szpital miejski, później szpital dla chorych na gruźlicę krtani – ta lecznica służyła ludziom całego Górnego Śląska. Wreszcie w latach 30. XX w. uruchomiono wspaniały basen, w pięknej, leśnej scenerii, uważany za najpiękniejszy w Niemczech. Tego wszystkiego już nie ma.

Zapaść
Stoję u zbiegu ulic w głównym punkcie miasta. Buldożery burzą fabrykę mebli. Tłum ludzi. Wygrażają robotnikom. Jedni płaczą, inni przeklinają. Nie robiłem zdjęć. Nie miałem śmiałości. Fabryk mebli już nie ma. Dawno padły małe zakłady metalowe, odzieżowe, fabryka armatur dogorywa. Została jedna papiernia w okrojonym kształcie. Rozmawiam w sklepie, dobre położenie i branża. – Wie ksiądz, jeszcze trochę i cała ulica to będą lokale do wynajęcia” – mówi właścicielka. Jasne, zostaną supermarkety. Jak wielkie, rakowate narośla na tkance miasta. A okolica wyludnia się. Program specjalnej strefy demograficznej – nawet jeśli stanie się rzeczywistością – przychodzi o jedno pokolenie za późno.

Szansa i nadzieja
Ratunkiem dla Głuchołaz i okolicy może być turystyka. Są góry, są pozostałości dawnych budowli, urządzeń i tradycji. Jest dobre położenie komunikacyjne. Granica nie odgradza od strony czeskiej. Wreszcie jest kanalizacja! Wśród mieszkańców jest wielu zapaleńców. Żeby tylko system prawno-administracyjny nie przeszkadzał, a władze i obywatele mogli bez przeszkód współdziałać. Żeby od Prudnika po Paczków powstał jeden społeczny ruch. Początek jest, ale istniejące „księstwo” to dopiero zalążek. A Głuchołazy mogą się stać bramą w góry.

Ziegenhals
1263 r. Cigenals, miasto nad rz. Bielą Frywaldowską, pow. Nissański, o 1 milę od Cukmantelu, na praw. brzegu rzeki, wzn. 944 st. npm., w malowniczej okolicy, śród gór szląsko-morawskich. Przy mieście stacya dr. żel. na linii Nissa-Jaegerndorf... Miasto posiada kościół par. katolicki, bardzo stary, kaplicę św. Rocha cmentarną, przytułek dla ubogich (szpital św. Barbary), szkołę katolicką, kościół par. ewang., szkołę ew., szkołę przemysłową, liczne fabryki wyrobów wełnianych, glinianych, handel płótnem... Zawiązkiem miasta była osada górnicza. Przechowały się liczne ślady robót. „Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” Sulimierskiego (XIV, 589, drukiem w roku 1895).

Warto zobaczyć
Mimo degradacji wielu okolicznych obszarów warto tu przyjechać. Zobaczyć zabytkowe centrum z jasnym rynkiem. Blisko do barokowej fary z gotyckim portalem. Można obejść owalny kształt starego miasta. Miejscami dawne mury, także wieża bramy górnej (w punkcie informacji dostępne foldery i mapy). Stąd do dawnego zdroju można podjechać samochodem. Spacer urządzoną na nowo promenadą wzdłuż rzeki. Pozostałości sztolni. Wracamy i do parku zdrojowego. Towarzyszą nam mieszane uczucia – część zadbana, dawne kąpielisko w ruinie. To też trzeba zobaczyć.