Krowiok z dziurą LED-ową

Przemysław Kucharczak

publikacja 17.01.2014 06:56

Masz w domu pamiątkę związaną z tragedią górnośląską? Starą kufajkę, w której wywieziony w 1945 roku ojciec, dziadek czy wujek po kilku latach wrócił ze Wschodu? Zrobiony tam różaniec? A może jakieś dokumenty albo zdjęcia Ślązaków, którzy wrócili lub tam zginęli?

Krowiok z dziurą LED-ową Przemysław Kucharczak /GN Burmistrz Radzionkowa Gabriel Tobor z szefem Referatu Promocji Jarosławem Wrońskim przed budowanym centrum – dawnym dworcem PKP

Jeśli coś takiego masz, wreszcie możesz się tym podzielić. Urząd Miasta w Radzionkowie ogłosił właśnie akcję zbierania pamiątek po wywiezionych na Wschód Ślązakach. Ma to związek z budowanym w tym mieście Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku. Fakt masowej wywózki Ślązaków do pracy na Wschodzie jest w Polsce prawie nieznany.

Ale nie miejmy żalu do mieszkańców innych części Polski, bo nawet wielu Ślązaków nic o tych wywózkach nie słyszało. A przecież ich ofiarą padła gigantyczna liczba ludzi – według katowickiego IPN około 50 tys. mieszkańców Śląska!

Jazda na Wschód
Wśród wywiezionych były też kobiety. Zdecydowana większość to jednak mężczyźni. Niektórych Sowieci pod lufami karabinów zabierali nawet wprost z kopalni (np. „Prezydent” w Chorzowie czy „Bobrek” w Bytomiu). Po prostu tata, mąż czy syn niespodziewanie nie wracali do domu... Najwięcej wywózek było z tej części Śląska, która jeszcze przed wojną należała do Niemiec. Z Zabrza, Gliwic, Bytomia wywieziono prawie wszystkich zdolnych do pracy mężczyzn.

– Nieraz nawet moi znajomi Ślązacy robią wielkie oczy, kiedy się o tym dowiadują – mówi Gabriel Tobor, burmistrz Radzionkowa. Ta wielka wywózka odcisnęła się piętnem na życiu całego pokolenia, z którego część dorastała bez ojców. Dzięki pomysłowi urzędników z Radzionkowa pamięć o tych Ślązakach, z których z wywózki do domów wróciła mniej niż połowa, ma szanse zostać Śląskowi przywrócona.

Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 roku ma powstać w budynku dawnego dworca kolejowego, który od PKP kupiło miasto. Właśnie kończy się w nim remont. Straszący przez ostatnie lata, zdewastowany dworzec odzyskał blask. W tym centrum swoje miejsce znajdzie świetna wystawa katowickiego Instytutu Pamięci Narodowej poświęcona wywózkom. Jednak to nie wszystko. Koncepcję całości ekspozycji właśnie kończy opracowywać specjalizująca się w efektach specjalnych zabrzańska firma Spin fx, która ma na koncie udane realizacje na wystawach w kopalni „Guido”, w Zamku Książ czy w Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. W radzionkowskim centrum będzie można więc m.in. zwiedzić „krowiok”, czyli bydlęcy wagon – taki, jakim Ślązacy jechali na Wschód. Będzie w nim stał „żeleźniok”, czyli mały piecyk, jaki znajdował się w tamtych wagonach.

– Chcemy też, żeby po wejściu do tego wagonu narastał w nim stukot kół pociągu, który wiezie Ślązaków nie wiadomo dokąd. Oni dopiero na stacji końcowej, po usłyszeniu pisku hamulców, dowiadywali się, gdzie ich przywieziono. Chcemy też jakoś pokazać atmosferę miejsc, w które Ślązacy trafiali do pracy, czyli tamtejsze kopalnie czy tajgę – zdradza Mieczysław Koszka z firmy Spin fx. W podłodze „krowioka” ma być zamontowany ekran LED, który będzie udawał wyjętą deskę. Kiedy w niego spojrzysz, zobaczysz migącące pod spodem podkłady kolejowe.

– Oni jechali na Wschód tygodniami. Dziura w desce służyła im za toaletę – mówi M. Koszka. Nieco dalej, po przyciśnięciu przycisku, prawdopodobnie będzie można posłuchać opowieści o losach konkretnych wywiezionych Ślązaków. – Informacja, że było ich 40 czy 60 tysięcy, nie robi takiego wrażenia, jak historie konkretnych ludzi. Tu dowiesz się, że chodzi o konkretnego ojca pięciorga osieroconych dzieci, będziesz mógł zobaczyć zdjęcie tego człowieka – mówi Jarosław Wroński, szef Wydziału Promocji w UM w Radzionkowie.

Ziemia z Krasnoarmiejska
– Chcemy też, żeby każdy gość mógł też na koniec zwiedzania wpisać w komputer nazwisko i sprawdzić, czy ktoś z rodziny był wśród wywiezionych. A może ktoś z sąsiadów? Każdy mógłby też coś dopowiedzieć. Jak? Naciskając przycisk i mówiąc dyżurującemu w centrum pracownikowi: „Chciałbym porozmawiać, podzielić się informacją o wywiezionym członku rodziny, który stamtąd nie wrócił”. Trzeba się z nagrywaniem takich opowieści śpieszyć, bo ludzi, którzy pamiętają powroty swoich ojców z wywózki, jest coraz mniej – mówi M. Koszka.

W widocznym miejscu, w centrum będzie się znajdowała urna z ziemią, którą burmistrz Radzionkowa Gabriel Tobor przywiózł w zeszłym roku z górniczego Zagłębia Donbas na Wschodniej Ukrainie. Donbas jest miejscem, gdzie pracowało najwięcej wywiezionych Ślązaków. I w którym do dziś leżą kości tysięcy z nich, pochowane byle jak w bezimiennych grobach, na których nikt im nie postawił nawet krzyża.

Burmistrz z naczelnikiem Referatu Promocji UM zabrali tę ziemię z Doniecka, czyli stolicy Zagłębia Donbas, oraz spod jednej z kopalń, kilkanaście kilometrów na zachód od tego miasta. Zatrzymali się przy niej na prośbę dwóch dziennikarzy – operatora Telewizji Katowice Mieczysława Chudzika oraz autora tego tekstu. Chodziło im o zdjęcia w malowniczym plenerze, ale później okazało się, że to miejsce ma symboliczne dla wywiezionych Ślązaków nazwy. Kopalnia, spod której delegaci Radzionkowa zabrali ziemię, choć leży na Ukrainie, nazywa się „Rossija”. A miasto, na którego terenie działa, to Krasnoarmiejsk – nazwane tak na cześć Armii Czerwonej, która – zamiast wyzwolenia – przyniosła Ślązakom wywózkę, a z nią straszny głód i często śmierć.

– Niemcy wiedzą o swoich wywiezionych bez porównania więcej, bo zaczęli spisywać ich świadectwa zaraz po wojnie. U nas ten temat przez ponad pół wieku był białą plamą – mówi burmistrz Tobor. – Usiłujemy teraz nadrobić prawie 70 lat milczenia.

Nie wiadomo jeszcze, czy na zrealizowanie propozycji przygotowanych przez projektantów wystarczy pieniędzy. Jeśli Radzionków zostanie z finansowaniem sam, wystawa będzie znacznie skromniejsza. Na dniach Urząd Miasta Radzionków chce przedstawić budżet tego przedsięwzięcia Sejmikowi Województwa Śląskiego.

– Warunkiem, żeby to się udało, jest włączenie się samorządów gmin, z których byli wywożeni Ślązacy, oraz samorządu wojewódzkiego – mówi Jarosław Wroński. Czasu jest niewiele: Centrum powinno zostać otwarte w lutym 2015 roku, na 70. rocznicę wywózek. Wolę przyjęcia patronatu nad tą inauguracją wyraził już prezydent RP. Kontakt w sprawie przekazywania pamiątek: Referat Promocji Urzędu Miasta w Radzionkowie, tel.: 32/388 71 37; e-mail: promocja@radzionkow.pl.

Eksponaty mogą zostać przekazane jako darowizna, w depozyt lub wypożyczone na krótki czas do wykonania kopii. Więcej na: www.deportacje45.pl.