U "Szlązkich wód"

ks. Roman Tomaszczuk

publikacja 31.07.2014 06:00

Cieszy się renomą wśród najlepszych pianistów świata – to nie jest przypadek.

Duszniki Zdrój Jacek Halicki / CC-SA 3.0 Duszniki Zdrój
Dworek Chopina

W notkach biograficznych wielu znakomitych pianistów widnieje wpis: „brał udział” albo występował, albo „prowadził kurs mistrzowski” podczas Międzynarodowego Festiwalu Chopinowskiego w Dusznikach-Zdroju.

Festiwalowo muzyka Chopina w Dusznikach w tym roku będzie brzmiała po raz 69. To najstarszy nieprzerwanie działający festiwal pianistyczny na świecie, a także najstarszy polski festiwal muzyczny. Dworek Chopina jest miejscem, w którym od kilku pokoleń spotykają się światowej klasy artyści oraz wielbiciele muzyki Chopina i pianistyki.

Piotr Paleczny, dyrektor artystyczny festiwalu, zaprasza do Dusznik utalentowanych pianistów z całego świata, dla których występ w Dusznikach jest często debiutem przed polską publicznością. Wydarzeniom festiwalowym towarzyszą kursy mistrzowskie prowadzone przez wybitnych pedagogów. Pierwszy festiwal odbył się 25 i 26 sierpnia 1946 r., w 120. rocznicę dusznickich koncertów genialnego muzyka.

Skąd w ogóle Fryderyk w Dusznikach? Jak wielu innych – dla poratowania zdrowia. W Dusznikach Chopin spędził lato 1826 r. Po ukończeniu ostatniej klasy w Liceum Warszawskim wybrał się wraz z matką w podróż do „wód Szlązkich” na kurację, składającą się ze spacerów po kurorcie i codziennego picia wód (ze źródła Laubrunn) z dodatkiem serwatki z koziego mleka i ziół. Muzyk zwiedzał też okolice i dał się namówić na dobroczynny koncert… a nawet dwa. „Kuryer Warszawski” w numerze z 22 sierpnia 1826 r. zamieścił następującą notkę: „[...] gdy kilkoro dzieci przez śmierć ojca do wód na kurację przybyłego, sierotami stały się, p. Chopin, ośmielony przez osoby talent jego znające dał 2 koncerta na dochód tychże, co jemu wiele chwały, a tym nieszczęśliwym wsparcie przyniosło”. 

Dzisiaj festiwal to prawdziwe święto muzyki nie tylko dla melomanów, ale też dla kuracjuszy i mieszkańców miasta. Wprawdzie do sali koncertowej może wejść tylko 300 osób, ale organizator, Fundacja Międzynarodowych Festiwali Chopinowskich, zadbał, żeby koncerty były słyszalne także poza salą. Więc każdy, kto chce przekonać się, jak niezwykła jest muzyka Chopina wykonywana przez największych mistrzów fortepianu, wystarczy, że podejdzie w okolice dworku, a usłyszy transmisję „na żywo” tego, co się właśnie dzieje podczas festiwalu. Dodatkową atrakcją jest fakt, że niektóre koncerty będą transmitowane przez Program 2 Polskiego Radia (o 20.00 od 1 do 4 sierpnia oraz 6 i 9 sierpnia – z wyjątkiem 2 sierpnia, wtedy o 16.00).

Ciekawą festiwalową inicjatywą (rozpoczętą ponad 30 lat temu) są kursy mistrzowskie (codziennie od 2 do 9 sierpnia od 9.30 do 13.45). W tym roku poprowadzą je: prof. Boris Petrushansky i prof. Ramzi Yassa. Adresatami i czynnymi uczestnikami kursu są młodzi pianiści, ale każdy może zasiąść na widowni, żeby posłuchać, jak należy wykonywać muzykę Chopina (wykład jest tłumaczony). Natomiast o 11.00 (2, 8 i 9 sierpnia) w ramach tzw. koncertów promocyjnych zaprezentują się przed publicznością najlepsi młodzi pianiści. Mistrzowie bowiem występują po południu, o 16.00 i o 20.00. Warto też znaleźć się w okolicach Dworku Chopina 5 sierpnia o 22.00. Wtedy bowiem w ramach tzw. Nokturnu zaprezentuje się przed publicznością w kilkunastominutowych popisach około dziesięciu pianistów, których wprowadzać będzie niezwykła prof. Irena Poniatowska, co już samo w sobie jest niebywałą atrakcją występu.

Genius loci
O walorach festiwalu mówi Andrzej Merkur, prezes Zarządu Fundacji Międzynarodowych Festiwali Chopinowskich w Dusznikach-Zdroju.

Ks. Roman Tomaszczuk: O to pytają wszyscy, zapytam i ja: na co warto pójść w tym roku?
Andrzej Merkur: Nie ma w naszym programie żadnego przypadkowego artysty. Wszyscy są znakomici i wzięcie udziału w którymkolwiek koncercie będzie na pewno wielkim przeżyciem, ponieważ muzyka odbierana na żywo całkowicie inaczej przemawia do słuchacza. Niemniej warto podkreślić, że w tym roku wystąpi przed festiwalową publicznością m.in. Daniił Trifonow, wielce uznany pianista, a także młodziutka, czternastoletnia skrzypaczka Soo Been Lee, której klipy na YouTubie cieszą się wielką popularnością.

Udało się wreszcie zaprosić Leszka Możdżera.
Nie było to łatwe, ponieważ Leszek Możdżer w sierpniu i wrześniu urlopuje. Niemniej przyjął zaproszenie i wystąpi z recitalem fortepianowym, który chciało transmitować Polskie Radio, ale artysta zdecydował, że chce grać wyłącznie dla publiczności w Dusznikach, bo wtedy czerpie z tego największą radość. Transmisja radiowa go stresuje.

Duszniki żyją Chopinem także poza festiwalem?
Zdrój, Chopin i Papiernia – to terminy, które na stałe są związane z Dusznikami. Koncerty organizujemy także w ciągu roku, bo są ludzie, którzy chcą słuchać muzyki właśnie tutaj. Wielu przyjeżdża do Dusznik ze względu na miejsca, które były świadkiem pobytu geniusza „u wód”. Poza tym Duszniki to także marka wśród pianistów. Nasza fundacja należy do Międzynarodowej Federacji Towarzystw Chopinowskich (grupa około czterdziestu instytucji) i gdy raz w roku spotykamy się, by podzielić się doświadczeniami związanymi z propagowaniem muzyki mistrza, nasz festiwal, obok tak uznanych jak paryski czy warszawski, zawsze stanowi punkt odniesienia dla innych inicjatyw.

Tajemnica marki?
Artyści, którzy u nas występują. Trzeba wiedzieć, że wielcy pianiści nie grają wszędzie tam, skąd otrzymują zaproszenia, nawet jeśli proponuje się im pokaźne honoraria. Natomiast genius loci Dusznik przyciąga.