Nasza Częstochowska

ks. Włodzimierz Piętka

publikacja 22.08.2015 06:00

Poszukajmy śladów Pani Jasnogórskiej w diecezji płockiej, zwłaszcza w miejscach, gdzie od wieków gromadzą się pielgrzymi i pozostawiają dziękczynne wota.

 Maryja i Dzieciątko Jezus z czczonego w Popowie cudownego obrazu Archiwum parafii Narodzenia NMP w Popowie Maryja i Dzieciątko Jezus z czczonego w Popowie cudownego obrazu

To fenomen wizerunku Matki Bożej Jasnogórskiej, którego kopie są rozsiane po całej diecezji i tak mocno wpisały się w historię m.in. Popowa n. Bugiem, Koziebród i Świętego Miejsca. Ale takich miejsc jest więcej. Któż zliczy te wszystkie kościoły, w których obraz Czarnej Madonny jest otoczony szczególną czcią: umieszczony w głównym ołtarzu, uroczyście odsłaniany, otoczony wotami. Tu piszemy o niektórych sanktuariach.

Matka nadziei

Tak się działo, zauważają historycy, od drugiej połowy XVII w. Po ogłoszeniu Maryi Królową Polski przez króla Jana Kazimierza w 1656 roku, powstało wiele lokalnych ośrodków kultu maryjnego. Jednym z nich jest Popowo n. Bugiem z czczonym wizerunkiem Matki Bożej z Dzieciątkiem.

Choć popularnie jest nazywany obrazem Matki Bożej Popowskiej, albo jak lubi określać go ks. proboszcz Remigiusz Stacherski – obrazem Matki Bożej Nadziei – jednak w rzeczywistości jest kopią obrazu częstochowskiego. Trudno jest udokumentować jego dzieje. Zmarły w ubiegłym roku ks. prof. Tadeusz Żebrowski był przekonany, że przed tym obrazem modlił się król Jan Kazimierz. Jego zdaniem, były uzasadnione racje, by sądzić, że obraz pochodzi z kaplicy króla w Nieporęcie.

Było to ulubione miejsce pobytu Wazów. Tam, w drewnianym zamku, była kaplica z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej – mówił ks. profesor w rozmowie z „Gościem Płockim”.

W 1662 r. miano nawet stwierdzić, że na twarzy Matki Bożej pojawiły się prawdziwe ludzkie łzy. Jednak kontrola biskupa płockiego nie potwierdziła królewskich relacji. Obraz natychmiast w tymże roku przewieziono do Warszawy, a następnie sprowadzono go do kapliczki w Popowie.

„Chcę, aby powstała tu świątynia” – miała prosić Maryja w prywatnym objawieniu miejscową Żydówkę. Na odwrocie obrazu jest inskrypcja z 1906 r.: „Do Obrazu tego przywiązano wiele legend, wiadomo tylko, że sprowadzony z Częstochowy wkrótce po jej obronie przez x. Kordeckiego. Cześć dla tego Obrazu oddawana wielka w całej okolicy (...)”.

– Od wielu pokoleń jest to miejsce odnowy duchowej, a jednocześnie malowniczy zakątek naszej diecezji. Bardzo często nazywamy Maryję Matką nadziei, bo tu modli się wiele małżeństw o potomstwo, tu przyjeżdżają też rodziny, które odwiedzają swych krewnych w pobliskim zakładzie karnym. „Matko nadziei, módl się za nami” – to częste wezwanie w Popowie – mówi ks. proboszcz.

„Niech Ona pomoże...”

Na uwagę zasługuje również czczona w Koziebrodach XVII-wieczna kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, od 1711 r. uznana za słynącą łaskami. Potwierdzeniem wiekowego kultu są liczne wota, sukienka i korony, które zdobią obraz, a przede wszystkim tłumy ludzi tradycyjnie przybywające na odpust Matki Bożej Siewnej. Obraz czczony w ołtarzu głównym, jak podkreślają historycy sztuki, jest wierną, choć nie najlepszą, XVII-wieczną kopią obrazu częstochowskiego.

„Lubo prostego pędzla, budzi jednak szczególniejszą cześć i poważanie majestatycznym wyrazem rysów. (...) Rysy twarzy są grube i niekształtne, a brak mu wdzięku. Uderza jednak wielką powagą i majestatycznością, wzbudzając szacunek i poważanie. Choćby kto nie wiedział, że spieszy tu tyle tysięcy ludzi w różnych przygodach i nieszczęściu, ukorzyć się musi przed tym obrazem” – czytamy w publikacji Fridricha i Filochowskiego o polskich sanktuariach z początku XX wieku.

A jednak do Koziebród od ponad 300 lat ściągają pielgrzymi; działy się tam spektakularne cuda, zapisane i zapamiętane przez miejscową tradycję. Byli tam cenieni architekci, jak autor przebudowy płockiej katedry Stefan Szyller, oraz poeci, jak ks. Jan Twardowski. Przyjeżdżał tu jako dziecko, aby odwiedzić swojego wuja.

– Z ostatnich lat znam dwie historie naprawdę niezwykłe, gdy po ciężkich wypadkach lekarze byli już bezradni, zaniechali terapii, a dokonał się cud po szczególnej modlitwie zaniesionej do Matki Bożej Koziebrodzkiej. Bardzo wielu Maryja uratowała z alkoholizmu. Przychodzą czasami mężczyźni i proszą o modlitwę przed tym obrazem. Mówią: „Ja sam nie dam rady. Niech Ona pomoże!” – opowiada o współczesnych cudach i wierze ludzi pielgrzymujących do Koziebród ks. proboszcz Władysław Majewski.