Od kościoła parafialnego do katedry

ks. Marcin Siewruk

publikacja 09.12.2015 06:00

Trudno sobie wyobrazić panoramę Gorzowa Wlkp. bez dominującej wieży katedry pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

 Widok na gorzowską katedrę od strony wschodniej ks. Marcin Siewruk /Foto Gość Widok na gorzowską katedrę od strony wschodniej

Obecnie budynki wokół gorzowskiej katedry są zdecydowanie wyższe od tych, które otaczały kościół Mariacki w momencie jego budowy i kolejnych remontów. Kiedy w 1621 r. wieża nabrała wyglądu zbliżonego do obecnego, była charakterystycznym znakiem i górując nad miastem, dawała mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa.

Zbudowana w połowie XIII wieku świątynia, od początku poświęcona Matce Bożej, jest jako kościół katedralny centrum diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Katedra jest najważniejszym kościołem, w którym biskup głosi Ewangelię – Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie – i sprawuje sakramenty. Gorzowska katedra jest rozpoznawalna, ale też okryta zasłoną tajemniczości.

Katedra – kościół biskupi
Od momentu projektowania i budowy w późnym średniowieczu kościół był przeznaczony na potrzeby wspólnoty parafialnej, a więc miał inne zadanie we wspólnej misji chrześcijańskich świątyń niż kościół klasztorny czy katedralny, w którym biskup wypełniał swoje obowiązki. Dopiero w grudniu 1945 r. przejął tę ważną i prestiżową funkcję kościoła katedralnego.

Wielu uważnych obserwatorów dostrzeże przy wejściu wyżłobione w portalu wgłębienia – jest ich ok. 1000. Co one oznaczają, skąd się wzięły? Od XIX wieku istnieje wiele interpretacji tajemnicy żłobień w cegłach. Według jednej z nich, na przełomie XIX i XX wieku w niektórych miastach istniał jeszcze zwyczaj wydłubywania małym nożem albo krzemieniem do krzesania ognia pyłu ceglanego z muru kościelnego. Dodawano go w małych ilościach do posiłku ciężarnym kobietom albo dodawano do wody, gdy w mieście panowała zaraza. To pierwsza, ale jedna z wielu zagadek wymagających rzetelnego rozwiązania.

Wchodzimy do świątyni, a właściwie do wieży, która pełniła w przeszłości funkcję obronną i której dzwony informowały wiernych o Mszach św. oraz nabożeństwach religijnych, a w niebezpieczeństwie ostrzegały przed katastrofą. Każdy może wejść na wieżę, gdzie przed laty było specjalnie przygotowane mieszkanie dla dzwonnika, który dokładnie obserwował miasto, i zobaczyć z platformy zapierającą dech w piersiach panoramę Gorzowa Wlkp. Zanim jednak wejdziemy na wieżę, naszą uwagę przykuwają płyty nagrobne, miejsce pochówku bp. Teodora Benscha, zmarłego 7 stycznia 1959 r., i sługi Bożego bp. Wilhelma Pluty, zmarłego 22 stycznia 1986 r.

Również w przeszłości w krypcie pod wieżą gorzowskiego kościoła Mariackiego chowano szczególnie zasłużonych duchownych i obywateli miasta. Tuż obok miejsca pochówku bp. Wilhelma Pluty dostrzegamy fotografię zatopionego w modlitwie papieża, św. Jana Pawła II który podczas wizyty w Gorzowie Wlkp. w 1997 r. odwiedził grób bp. Pluty. „Pragnę z wdzięcznością wspomnieć śp. bp. Wilhelma Plutę. On budował niejako fundamenty Kościoła gorzowskiego w czasach bardzo trudnych dla naszego kraju. Długie lata zarządzał Kościołem gorzowskim, najpierw jako administrator, a później jako jego biskup. On tu dzisiaj na pewno jest z nami” – mówił papież podczas uroczystych nieszporów w Gorzowie Wlkp.

Spotkanie świadków wiary
Klękamy w miejscu spoczynku sługi Bożego i nagle uświadamiamy sobie, że tymi drzwiami przez setki lat wchodzili chrześcijanie, żeby modlić się do jedynego Zbawiciela świata, Jezusa Chrystusa, swoje głębokie i pełne duszpasterskiej troski kazania głosił bp Wilhelm, a papież Jan Paweł II wielbił miłosiernego Boga, wyznając wiarę w świętych obcowanie.

Już w przedsionku katedry stykamy się z duchową rzeczywistością Boga, która jest tak blisko, chociaż za drzwiami kościoła tętni na skrzyżowaniu ruch miasta, ludzie biegną na autobus lub na tramwaj. A za grubymi na trzy i pół metra murami wieży zaczyna się inny, a jednocześnie bliski świat, o którym sługa Boży bp Wilhelm Pluta i św. Jan Paweł II dawali wyraźne i przekonywające świadectwo. Ciekawe, czy inicjatorzy budowy kościoła Mariackiego w Gorzowie Wlkp. w XIII wieku mogli sobie wyobrazić, że w jego murach będą dokonywać się tak wyjątkowe spotkania.

Wiara w Boga inspirowała budowniczych i konserwatorów świątyni oraz tych, którzy ją odwiedzali, szukając bliskości z Bogiem. Jedną z osób ściśle związanych z gorzowską katedrą był bp Pluta, o którym abp Józef Michalik powiedział w 2001 r.: „Kościół w Polsce miał w historii wielu wybitnych biskupów. Biskup Wilhelm Pluta należy do najwybitniejszych. Mogę spokojnie powiedzieć, że niewielu takich pasterzy miała w naszych czasach Europa. Jego programy duszpasterskie, jego analizy i przemyślenia wybiegają w przyszłość, promieniują intuicją wiary i długo jeszcze będzie z nich się można uczyć duszpasterstwa nowoczesnego i skutecznego”.

Dzięki wyjątkowej osobie bp. Wilhelma w katedrze w Gorzowie Wlkp. modlił się św. Jan Paweł II. Teraz kolej na nas, na gorącą modlitwę i odkrywanie fascynującej tajemnicy katedry. Budowli, która służy od wieków wspólnocie Kościoła.