Najpiękniejsza

Szymon Babuchowski

publikacja 15.05.2016 06:00

Potężna katedra, wrośnięta w krajobraz niewielkiego miasteczka, wyłania się nagle spośród pofałdowanych pól. Ksiądz Janusz St. Pasierb oglądał największe perły światowej architektury sakralnej, ale to o pelplińskiej powiedział, że jest najpiękniejsza w Europie.

Sklepienia katedry zachwycają turystów Roman Koszowski Sklepienia katedry zachwycają turystów

Skąd taka budowla tu, na bagnistym terenie, z dala od wielkich metropolii? Pelplińską katedrę budowali od początku XIV w. cystersi. Bonum est nos hic esse – dobrze nam tu być – miał powiedzieć Werner, pierwszy z opatów, który przybył na tę ziemię w 1276 roku. Taki napis widnieje dziś przy wejściu do świątyni.

Dobrze nam tu być

– Mnisi tworzyli katedrę na chwałę Boga i temu zawdzięcza swoją wielkość – wyjaśnia nam w przedsionku Elżbieta Wiśniewska, przewodnik. Fascynująca jest historia tego miejsca. 20 lat przygotowywano teren pod monumentalną budowlę. Bagienny grunt wymagał osuszenia. Trwał wyrąb okolicznych lasów, gromadzenie materiałów i organizacja warsztatów budowlanych. Miała przecież powstać nie tylko ogromna świątynia, ale także przylegające zabudowania klasztorne i obiekty gospodarcze: młyny, spichlerze czy browar.

Cystersi, wszędzie tam, gdzie się pojawiali, wprowadzali zasady kultury rolnej – uczyli ludność uprawy ziemi, porządkowali rozlewiska wód. – W Pelplinie pojawił się pług żelazny i trójpolówka. Mnisi wybudowali też kanał, dzięki któremu wody rzeki Wierzycy mogły służyć celom gospodarczym i sanitarnym – objaśnia pani przewodnik.

Rozmach cystersów podziwiamy, spacerując po więźbie dachowej katedry, czyli w miejscu na co dzień niedostępnym dla turystów, do którego prowadzi nas przewodnik Jacek Hinz. Możliwość zobaczenia gotyckich sklepień od podszewki to niezwykłe przeżycie. Pan Jacek pokazuje urządzenia, którymi budowniczy wciągali na górę materiały budowlane – wśród nich oryginalny kierat deptakowy – jedno z niewielu średniowiecznych urządzeń technicznych zachowanych w Polsce.

Blask od Dzieciątka

Bazylika katedralna Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Pelplinie jest wiernym wcieleniem ducha architektury cysterskiej. Trójnawowa, zbudowana na planie krzyża, zachwyca odwiedzających swoją harmonią. Goście zwracają uwagę na niezwykle rzadkie sklepienie kryształowe w północnym ramieniu transeptu i na drewniany ołtarz główny, najwyższy tego typu w Polsce. – Podobno sam król Gustaw Adolf chciał go w 1626 r. wywieźć do Szwecji i w tym celu przybył do Pelplina, zwiedziony legendą o „złotym ołtarzu” – opowiada Elżbieta Wiśniewska. – Okazało się jednak, że ołtarz wykonany jest z pozłacanego drewna. Król obejrzał z zainteresowaniem malowidło Hermana Hana, przedstawiające koronację Najświętszej Maryi Panny, na którym malarz uwiecznił także jego kuzyna Zygmunta III Wazę. Władca zabronił jednak czynić w klasztorze jakichkolwiek szkód. Po wyjeździe króla żołnierze wprawdzie nie zastosowali się do tego zakazu, ale ołtarz ocalał.

Barokowy mistrz Herman Han, Ślązak osiadły w Gdańsku i zmarły w Chojnicach, to najwybitniejszy z malarzy tworzących dla Pelplina. Pozostawił tutaj także inne arcydzieła. „Wizja św. Bernarda” w ołtarzu głównym zadziwia złudzeniem trójwymiarowości, a „Pokłon pasterzy” w bocznym ołtarzu mariackim mistrzowskim wykorzystaniem światłocienia wyprzedza epokę – powstał przecież w czasie, gdy Rembrandt miał dopiero 12 lat! – Proszę zwrócić uwagę na wielość źródeł światła na obrazie – pokazuje Elżbieta Wiśniewska. – Światło pada z nieba, z lamp pasterzy, z latarni. Ale największy blask bije od Dzieciątka.

Snycerstwo i kaligrafia

Długo można by wymieniać skarby pelplińskiej katedry. Koniecznie trzeba jednak zobaczyć gotyckie stalle opackie, znajdujące się w lewej nawie bazyliki. To szczytowe osiągnięcie sztuki snycerskiej, najwybitniejsze tego rodzaju dzieło w Polsce. Można je podziwiać detal po detalu, ale prawdziwym rarytasem jest w nim sposób ukazania Trójcy Świętej. – Duch Święty został tu przedstawiony jako młodzieniec z gołębicą w ręku. Podobnego przedstawienia nie znajdziemy nigdzie indziej w Europie – twierdzi nasza przewodniczka.

Do świątyni od południa przylegają krużganki, otaczające zrekonstruowany wirydarz, czyli ogród klasztorny. Skrzydło stykające się z bazyliką wyposażono w ławy – miejsce rekreacji mnichów. To również arcydzieło sztuki snycerskiej. Łuki na ścianach krużganków zdobią obrazy z pracowni XVII-wiecznego malarza Andrzeja Stecha, przedstawiające głównie sceny biblijne. Oglądamy też XV-wieczny fresk ze scenami obmywania nóg i ukrzyżowania, odsłonięty w oryginalnej postaci dopiero w latach 90. ubiegłego wieku.

Przez krużganki wchodzimy do kaplicy Świętego Krzyża, która pełniła funkcję tymczasowej świątyni, zanim mnisi wznieśli bazylikę. – Jej sklepienie wywarło wpływ na architekturę zamku w Malborku – podkreśla Elżbieta Wiśniewska. Przewodniczka prowadzi nas też do dawnego kapitularza, w którym obecnie urządzono skryptorium. Podczas warsztatów można tu poznać tajniki gotyckiej pisowni oraz iluminacji tekstów i pod czujnym okiem kaligrafa nauczyć się używania gęsiego pióra i stalówki. Nowo nabyte umiejętności potwierdza odręcznie wypisany certyfikat.

Miasto unikat

Skryptorium to jeden z wielu pomysłów, które mają przyciągnąć do Pelplina turystów. Szanse na dostrzeżenie tej – nieco zapomnianej – perły wzrosły, odkąd w jej pobliżu przechodzi autostrada A1. Dotrzeć tu teraz bardzo łatwo. Pracownicy Diecezjalnego Centrum Informacji Turystycznej starają się więc wykorzystać okazję, by zatrzymać przyjeżdżających. Dla turystów przygotowują pakiety, łącząc np. zwiedzanie ze spływem kajakowym czy biesiadą historyczną. Specjalne atrakcje czekają na gości podczas Nocy Muzeów, Dnia św. Bernarda czy Jarmarku Cysterskiego. Ale nawet zwykłe zwiedzanie nie musi ograniczać się do samej katedry. – Pokazujemy całe dawne opactwo cysterskie – podkreśla Alicja Słyszewska, dyrektor centrum. – Zwracamy też uwagę na Muzeum Diecezjalne z jedynym w Polsce egzemplarzem Biblii Gutenberga.

My także korzystamy z okazji, by zajrzeć w inne miejsca. Przez ogrody biskupie docieramy najpierw do nowoczesnej Biblioteki Diecezjalnej z imponującym zbiorem ponad 13 tys. starodruków. Tuż obok mieści się wspomniane Muzeum Diecezjalne, gdzie oprócz słynnej Biblii znajdujemy wiele innych skarbów. Naszą uwagę zwraca przepiękna wysmukła figura Chrystusa Starogardzkiego z początków XIV w., a także dwie Madonny szafkowe – przenośne ołtarzyki z przełomu wieków XIV i XV z wyobrażeniem Trójcy Świętej znajdującym się wewnątrz postaci Maryi. – Przez pewien czas zakazywano ich używania, bo takie przedstawienie uważano za niepoprawne teologicznie – mówi przewodnik Katarzyna Rakowska. – Dziś jest to unikat. Oprócz tych pelplińskich w Polsce mamy jeszcze tylko dwie podobne Madonny: w Sejnach i Elblągu.

Zwiedzając Pelplin, mamy wrażenie, że całe miasto jest takim unikatem. Niewielka, 8-tysięczna miejscowość kryje w sobie tyle skarbów co niejedna metropolia. Każdy, kto choć trochę interesuje się historią, architekturą i sztuką – zwłaszcza tą sakralną, koniecznie musi tu przyjechać.