Hologram dla króla

Piotr Drzyzga

publikacja 24.10.2016 09:10

Co robiłby słynny Lawrence z Arabii, gdyby przyszło mu żyć w XXI wieku?

Alexander Black i Tom Hanks mat. prasowy Alexander Black i Tom Hanks
Kadr z filmu "Hologram dla króla"

Odpowiedź na to pytanie (poniekąd) znaleźć możemy w nowym filmie Toma Tykwera, który niedawno ukazał się u nas na płytach DVD.

Głównym bohaterem tej opowieści jest Alan - amerykański przedstawiciel handlowy, w którego wcielił się Tom Hanks. Alan przybywa do Arabii Saudyjskiej, by przygotować dla tamtejszego monarchy prezentację najnowocześniejszej, amerykańskiej technologii, pozwalającej na wykorzystywanie w czasie telekonferencji hologramów. Takich samych, które do niedawna oglądać mogliśmy jedynie w „Gwiezdnych Wojnach”.

Hanks - jak na typowego, amerykańskiego przedsiębiorcę przystało - tryska optymizmem i od razu chce się zabrać do roboty, tyle tylko, że… trafił do kraju, w którym zachodnie standardy nie obowiązują, czas płynie zupełnie innym rytmem, a pojawiające się raz za razem nieporozumienia sprawiają, że napięcie zaczyna narastać.

Jak skończy się ta historia? Kolejnym „konfliktem cywilizacji”, o którym tyle ostatnio słyszymy? Co ciekawe, Tykwer – który jest także scenarzystą „Hologramu dla króla”, opartego na powieści Dave'a Eggersa – zdaje się mówić nie tyle o konflikcie, ile o odmienności, inności kultur. Kiedy tylko Alan pobędzie w Arabii dłużej i przyzwyczai się do panujących tam obyczajów, dojdzie do wniosku, że mieszkańcy tego kraju są całkiem podobni do ludzi Zachodu.

Jedni Orient na romantyczny sposób idealizują. Inni – strasząc islamskimi ekstremistami i terrorystami – demonizują. Tymczasem z przesłania filmu wynika, że… ludzie są po prostu ludźmi i pod każdą szerokością geograficzną zachowują się bardzo podobnie. Te same lęki, tęsknoty, czy pragnienie miłości (wątku „sercowego” także tutaj nie zabraknie).

Piękne, humanistyczne przesłanie? A może naiwność twórcy? Myślę, że jednak to pierwsze. Tykwer bardzo umiejętnie i przekonująco „ukazał na ekranie swoje zdanie”. W końcu to bardzo dobry reżyser.

Być może po nakręceniu rewelacyjnego „Biegnij Lola, biegnij” z 1998 roku oczekiwano po nim więcej, ale przecież później nakręcił jeszcze m.in. „Niebo”, „Pachnidło”, „Atlas Chmur”, czy właśnie „Hologram dla króla” – filmy bardzo oryginalne, niebanalne i zdecydowanie warte obejrzenia.         

Monolith Films Hologram dla króla - Zwiastun