Górnictwo w czasie wielkich przemian

Przemysław Kucharczak

publikacja 02.12.2018 12:58

- Grozi nam obsesja konsumpcji, a może już nas zawłaszczyła - ostrzegł abp Wiktor Skworc w czasie barbórkowej Mszy św. w Knurowie.

Górnictwo w czasie wielkich przemian Przemysław Kucharczak /Foto Gość Górnicy w czasie barbórkowej Mszy św. w Knurowie.

Tę Mszę świętą transmitował z Knurowa w niedzielny poranek 2 grudnia Program 1 Polskiego Radia. W czasie homilii arcybiskup katowicki zwrócił uwagę, że ta obsesja grozi nam zwłaszcza w okresie Adwentu. Cytował słowa samego Jezusa: "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych".

Mówił też o sytuacji w górnictwie. I o tym, że ta sytuacja zmienia się "w czasie globalnych i lokalnych przemian".

- Należy dokładać starań, aby węgiel, to jedyne pierwotne źródło energii, posiadane w wystarczającej ilości, które może naszemu krajowi zapewniać tak ważne bezpieczeństwo energetyczne, wykorzystywać w sposób racjonalny, nowoczesny, niezanieczyszczający środowiska, przy wykorzystaniu nowych technologii. Niech w tych staraniach i działaniach wszystkich odpowiedzialnych i pracujących w górnictwie wspomaga św. Barbara! - mówił arcybiskup.

Nawiązał również do szczytu klimatycznego, który zacznie się w Katowicach w poniedziałek 3 grudnia. Przekonywał, że ratowanie ziemi jjest konieczne, żeby przyszłym pokoleniom nie zostawić ruin, pustyni i odpadów.

 

Abp Wiktor Skworc część swojej homilii poświęcił ostatnim stu latom historii Górnego Śląska. Przypomniał, że 100 lat temu region jeszcze nie należał do odrodzonej Rzeczypospolitej. Stało się to dopiero po trzech powstaniach śląskich. Do trzeciego powstania w 1921 r. poszło prawie 40 tys. ochotników, w tym wielu górników.

- Ten oddolny ruch rozwijał się w oparciu o wcześniejsze inicjatywy religijno-oświatowe. A główne oparcie miał w rodzinie, która przez wieki przechowała słowiańską kulturę, pielęgnowała język serca, którym dla większości był język polski, w gwarowej formie - powiedział abp Wiktor Skworc.

Wspominał, jak śląscy górnicy w styczniu 1945 r. w czasie ofiarnych akcji zabezpieczyli swoje kopalnie przed zniszczeniem. Niemcy zamierzali bowiem zalać kopalnie, a szyby wysadzić.

- Miesiąc później nadszedł czas górnośląskiej tragedii, kiedy to Armia Czerwona do kopalń Donbasu i Karagandy wywiozła stąd około 50 tys. robotników, przede wszystkim górników. W ten sposób Górny Śląsk - zachodnie kresy Rzeczypospolitej - dopełnił ofiary męczeństwa, składanej przez mieszkańców kresów wschodnich po 17 września 1939 r. Dla większości wywiezionych była to podróż w jednym kierunku, a stacją końcową - śmierć na obczyźnie w bezimiennym, masowym grobie bez krzyża, znaku nadziei - dodał abp Skworc.

Mówił też, że nasi przodkowie przekazują nam swoisty testament, ostatnią wolę - wzywają do miłości ojczyzny; do pracy dla niej, do poświeceń.

- Górny Śląsk nie szczędził ich nigdy! Nade wszystko nie szczędził potu i pracy. I istnień ludzkich, zwęglanych raz po raz na kopalnianych ołtarzach, co jest wyrazem patriotyzmu najwyższej próby. Trzeba o tym pamiętać, kiedy Niepodległa świętuje, a my wspólnie świętując, przygotowujemy się do obchodów setnej rocznicy powrotu Górnego Śląska do Macierzy - powiedział arcybiskup.

Poniżej - galeria zdjęć