Refleksyjnie

Kończy się listopad - miesiąc szczególny. Pełen zadumy, pamięci o zmarłych.

Refleksyjnie

Za chwilę dzieci ruszą na roraty i to ich lampiony rozświetlać będą nam ciemności, ale póki co, wciąż jeszcze, migoczą gdzieniegdzie pojedyncze znicze. Co ciekawe, palą się one także na cmentarzach żydowskich.

Odwiedziłem niedawno jedną z górnośląskich, żydowskich nekropolii. Miejsce znacznie spokojniejsze od „naszych” cmentarzy. Niezwykle urokliwe, tajemnicze; zabluszczone i pełne inskrypcji w językach hebrajskim i niemieckim. Zdumiewające, że te dwa języki, dwie kultury niegdyś tak do siebie (a i do Górnego Śląska) pasowały, a dziś pozostało po nich w naszej przestrzeni tak niewiele.

Tym większe moje zaskoczenie, gdy kilka dni później lądują na moim biurku książki z wierszami Stefana Pioskowika. Górnoślązaka z katowickiego Janowa, który o swoim Heimacie postanowił pisać po niemiecku.

Heimat to bez wątpienia słowo-klucz w jego twórczości.

Jedes Leben hat seinen Zweck
Ich habe meinen längst endeckt
Versuche der Heimat was zu schenken
Wenn so viele an sie nicht mehr denken

- pisze Pioskowik w utworze “Vorhaben”. I daje od siebie, daruje swojej małej ojczyźnie wiersze. Ktoś skrzywi się, że rymowane, że dziś się tak nie pisze. Niby to prawda, a jednak rytm jego utworów, zawarte w nich paradoksy, zaskakujące (czasem dowcipne) puenty, sprawiają, że czyta mi się je całkiem nieźle. Makówki, kreple, wielbiciele hip-hopu z blokowisk, gryfno sprzedowacka z aptyki... - nie można się nie uśmiechnąć, gdy czyta się utwory na ten temat.  

Nie jestem w stanie ocenić ich od strony literackiej, artystycznej – bo też niemiecki nie jest moim Muttersprache. To raczej Großmuttersprache – język dziadków, pradziadków. Zapomniany, utracony w pokoleniu rodziców, którego przyszło mi się uczyć od podstaw, choć przecież byli przodkowie, są korzenie…     

Gdzieś to wszystko odzywa się we mnie w trakcie lektury wierszy Stefana Pioskowika - autora znanego także z łamów „Oberschlesische Stimme”. Od lat mającego swój wkład w opisanie naszego górnośląskiego świata.

Osobom władającym językiem niemieckim polecam więc zajrzeć do jego książek, a jest ku temu okazja, bo wszystkie publikacje jego autorstwa dostępne są także on-line - w Śląskiej Bibliotece Cyfrowej. Wystarczy kliknąć tutaj

*

Felieton z cyklu Okiem regionalisty