Finał wielkiego festiwalu kolęd i pastorałek ruszył w Będzinie

Przemysław Kucharczak

publikacja 13.01.2022 16:55

Ponad tysiąc osób dzieli się przez śpiew, grę i taniec radością z Narodzenia Pańskiego. To XXVIII Międzynarodowy Festiwal Kolęd i Pastorałek w Będzinie. 13 stycznia ruszył trzydniowy finał w gmachu Będzin Areny.

Finał wielkiego festiwalu kolęd i pastorałek ruszył w Będzinie Przemysław Kucharczak /Foto Gość Zespół Lemado z Młodzieżowego Domu Kultury w Świętochłowicach na przesłuchaniu finałowym 13 stycznia w Będzinie.

Koncert galowy odbędzie się w niedzielę 16 stycznia, również w hali Będzin Arena. W XXVIII edycji tego wielkiego festiwalu bierze udział 151 zespołów, chórów i solistów. W przesłuchaniach finałowych uczestniczy ponad tysiąc wykonawców.

Wszystkie grupy oraz soliści z Polski występują na żywo. Z powodu pandemii jury odsłuchuje też nagrania przesłane przez uczestników festiwalu z zagranicy. Jest ich kilkanaście. Oprócz zespołów polonijnych z Białorusi, Ukrainy i Litwy w tym roku w festiwalu bierze udział schola liturgiczna parafii św. Stanisława w Rzymie.

Kolęda z powstania warszawskiego

Robi duże wrażenie, gdy tak wielu ludzi, zwłaszcza młodych, przez śpiew, grę na instrumentach i taniec zupełnie wprost dzieli się radością z Narodzenia Pańskiego. To ważne we współczesnym świecie, który usuwa ze świątecznych kartek Jezusa.

Wykonawcy w czasie tego festiwalu prezentują nie tylko powszechnie znane kolędy czy pastorałki. Są kolędy znane tylko na Podhalu lub na Kaszubach. Zdarza się też, że ktoś znajduje w starych śpiewnikach jakąś starą, zapomnianą kolędę i w Będzinie przywraca ją do życia. - Przypominam sobie, jak przed kilku laty zespół Konsonans z Pacanowa zaprezentował kolędę, która została napisana na jasełka w szpitalu dziecięcym podczas powstania warszawskiego w 1944 roku. Była śpiewana na melodię piosenki "Żołnierz drogą maszerował" - wspomina Jarosław Ciszek, rzecznik prasowy festiwalu.

To nie słodkie pioseneczki

Zasiadający w jury ks. prof. Paweł Sobierajski, wykładowca Akademii Muzycznej w Katowicach, zwraca uwagę, że kolędy są nie tylko "słodkimi pioseneczkami". - To także pieśni, które mówią o odrzuceniu, o krzyżu, który spotyka Jezusa już na początku Jego drogi. Rodzi się w ubóstwie, w chłodzie. Rodzi się niechciany, prześladowany, zaraz będzie wypędzony. To pieśni o tym, jak rozpoczyna się Jego życie, pełne miłości, ofiary i dobroci. Jego dobroci, na którą świat z jednej strony czeka, ale z drugiej strony odrzuca, i którą w końcu ukrzyżuje - zwraca uwagę.

Ksiądz profesor Sobierajski podkreśla, że choć to festiwal dla amatorów, pojawiają się na nim wykonawcy wybitnie uzdolnieni pod względem wokalnym. - Ten przegląd jest przede wszystkim po to, żeby potwierdzić, jak ważna jest nasza wiara, którą manifestujemy publicznie. Jest po to, żeby wyśpiewać wiarę na początku roku - uważa. - Wiara wyśpiewana w kolędach unosi człowieka i daje siłę, pozwalając przeżyć to, co najpiękniejsze w Bożym objawieniu. I z tym pójść w Nowy Rok, poszukując szczęścia, miłości i wiary - dodaje.