Zobaczyć Ziemię Świętą!

Marek Szołtysek

publikacja 19.09.2011 08:21

Babcia wyobrażała sobie Ziemię Świętą tak, jak przedstawiały to ryciny z jej książeczki do nabożeństwa oraz ze starego katechizmu, zwanego na Śląsku „Biblijką”.

Ziemia Święta Andrzej Macura / CC-SA 3.0 Ziemia Święta
Okolice Nazaretu

Ziemia Święta - zwana też Palestyną, to mniej wię­cej teren dzisiejszego pań­stwa Izrael. Jest to taki ka­wałek świata, gdzie narodził się, nauczał, umarł i zmar­twychwstał Jezus Chrystus.

Na tym terenie leżą tak bli­skie nam miejscowości, jak Jerozolima, Betlejem, Nazaret, Kana Galilejska, Kafarnaum... Tę Ziemię Świętą na prze­strzeni dziejów miało okazję odwiedzić wielu Ślązoków. Pierwszymi z nich, którzy się tam wybrali już na przeło­mie XII i XIII wieku, byli tacy książęta śląscy, jak Władysław Wygnaniec, Bolesław I Wysoki czy książę opolsko-raciborski Kazimierz I.

Jednak nie tylko  książę­ta  pielgrzymowali do Ziemi Świętej, ale również zwykłe Ślązoki. Jednym z nich był kościelny z kościoła świętych Piotra i Pawła z Woszczyc koło Orzesza. „Był to niezapomniany w okolicy pan Sznapka - tak wspomina go pochodzący z tych stron ks. Jerzy Kempa:

Zobaczyć Ziemię Świętą!   Marek Szołtysek/GN Większość dawnych Ślązoków wyobrażało sobie Ziemię Świętą tak, jak pokazują to ryciny w starych książeczkach do nabożeństwa – Pamiętam dokładnie tego nie­zwykłego człowieka, bo by­łem wówczas ministrantem, a on jako stary kościelny opo­wiadał nam o swej niezwykłej podróży do ojczyzny Pana Je­zusa. Szanowaliśmy go i uwa­żali za świętego, a prosząc o kolejne opowiadania, całowa­liśmy go po rękach. Opowia­dał nam jak w 1890 roku wy­szedł pieszo z domu do Ziemi Świętej. Tę wielką pielgrzym­kę swojego życia ślubował Pa­nu Bogu jako podziękowanie za szczęśliwy powrót z woj­ska i z wojny francusko-pruskiej z lat 1870/1871. A więc ten Pan Sznapka podróżował cztery lata przez Czechy, Wę­gry, Bułgarię, Turcję, pracując po drodze na swoje utrzymanie”.

Dość spora gru­pa Ślązoków odwiedziła Ziemię Świętą podczas  drugiej wojny światowej w 1943 roku. Wtedy bowiem   przebywały tam wojska tworzącego  się   II   Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Wśród nich był między innymi Paweł Kufieta, rocznik 1920, w czasach pokoju – fryzjer z Paruszowca w Rybniku, zaś podczas wojny – artylerzysta.

W tym czasie pan Kufieta miał okazję odwiedzić wszystkie miejsca związane z ojczyzną Jezusa. Natomiast inną for­mą pielgrzymowania do Ziemi Świętej było – popularne dawniej na Śląsku – dołącza­nie do grona Dobroczyńców Ziemi Świętej i wstępowanie do „Armii Krzyża Świętego”. Taki akt pobożności i ofiarno­ści był dla wielu śląskich ro­dzin formą podróży do Ziemi Świętej.

Pielgrzymkę do Ziemi Świętej miała też okazję odbyć moja babcia Agnieszka, której tę kosztowną podróż ufundował mieszkający za gra­nicą brat. Ale babcia wróciła z tej pielgrzymki nie bardzo za­dowolona. Zawiedziona była tym męczącym tłumem na uli­cach Jerozolimy i przytłacza­jącą ilością arabskich i żydow­skich straganów. Babcia po prostu wyobrażała sobie Ziemię Świętą tak, jak przed­stawiały to ryciny z jej książeczki do nabożeństwa oraz ze sta­rego katechi­zmu, zwane­go na Śląsku „Biblijką”. Z tego wszystkiego najbardziej jej się podoba­ło nad Jeziorem Genezaret, gdzie - jak wspomina­ła - jadła pyszne „ryby św. Piotra”.