Jak komuniści „kościół” budowali

ks. Radosław Dąbrowski

publikacja 21.09.2011 06:08

Wśród płockich świątyń jest i taka, której próżno szukać w diecezjalnych spisach. To neogotycki „kościół pracy socjalistycznej”.

Spichlerz na płockim Radziwiu ks. Radosław Dąbrowski/GN Spichlerz na płockim Radziwiu
Budowla dominuje nad Wisłą jako swoista pamiątka minionych czasów

Z płockiego Wzgórza Tumskie­go rozciąga się widok na dolinę Wisły. Widać plażę znaną z koncer­tów, Sobótkę z pływalnią i Radziwie. Uwagę przykuwa też stocznio­wy dźwig na drugim brzegu i bryła kościoła, który w rzeczywistości kościołem nie jest. To zwykły spi­chlerz do przechowywania zboża.

Plany niweczy wojna

Zaczęło się w 1913 r. W podpłockim Radziwiu postanowiono zbudować magazyn do przechowy­wania zboża. Projekt Towarzystwa Rolniczego był jak na owe czasy im­ponujący i koszt budowy szacunko­wo wyceniono na 50 tysięcy rubli. Wojna przeszkodziła tym planom po raz pierwszy.

Do pomysłu powrócono w la­tach 30. XX w. i sprawa nabrała jeszcze większego rozmachu. Pla­nowało się sprowadzenie maszyn do wyposażenia ze Stanów Zjedno­czonych, samą budowę pozostawia­jąc polskim budowniczym. Wyko­nano nawet stosowne ekspertyzy geologiczne. „Kurjer Mazowiecki” z marca 1939 roku donosił: „Powsta­nie elewatora w porcie płockim ma duże znaczenie gospodarcze, dało­by zatrudnienie bezrobotnym przy budowie i spełniłoby najżywotniej­sze postulaty rolnictwa Mazowsza”. Kolejna wojna zniszczyła ambitne plany. Po raz drugi.

Zboże w kościele

Jak komuniści „kościół” budowali   Radosław Dąbrowski/GN Warto porównać podobieństwa między płockim spichlerzem i gdańskim kościołem św. Mikołaja Powojenna Polska potrzebowa­ła spichlerzy, w których można by przechowywać cenne zboże. Rolni­cze tereny pod Płockiem wskazy­wały, by tu zlokalizować elewator dla rolników z Łącka, Dobrzykowa czy Popłacina. Tak też zrobiono. Dla uniknięcia niepotrzebnych kosztów powrócono do projektu z 1913 roku, ale zrealizowano go w przedziwny sposób. Budowa ruszyła w 1950 roku. Na 10-lecie Polski Ludowej władza chciała już pochwalić się nowym obiektem gospodarczym.

Sam spichlerz zbudowano bardzo szybko, zajęło to zaledwie 4 lata. Do dziś zastanawiające jest, dlaczego i dzięki komu otrzymał taki dziwny kształt, bo na ist­niejący, gospodarczy, betonowy budynek nałożono coś w rodzaju ceglanej fasady. I to w czasach, gdy standardem i wyznacznikiem ar­chitektonicznej klasy był szary i nijaki betonowy Pałac Kultury i Nauki.

Tu komunistyczny industrial zyskał niepotrzebną i kosztowną szatę, która rzekomo miała służyć tylko i wyłącznie po to, by przy­ćmić monumentalność katedry na Wzgórzu Tumskim. Wśród mieszkańców Płocka oficjalnie krążyła plotka, że spichlerz to po­pis ludowej architektury, której taką formę nadano, by ośmieszyć sakralną sztukę budowlaną. Nic dziwnego, że magazyn na Radziwiu szybko zaczęto nazywać „kościołem pracy socjalistycznej”.

Znajdź podobieństwa i różnice

Inżynierowie budują­cy niezwykły radziwski obiekt nie potra­fili jednak stworzyć własnej i oryginalnej konstrukcji. Plan ściągnęli żywcem z kościoła św. Mikołaja, który jest w Gdań­sku, zamieniając jedynie wieżę na bardziej rozbudowaną część centralną. Tak powstał przedziwny twór.

W środku wielka betonowa i funkcjonalna konstrukcja, a na ze­wnątrz trzyczęściowa neogotycka bazylika. Nawa służy za magazyn, transept to wieża, a część, w której zwykle bywa prezbiterium, jest przeznaczona na młyn. Detale architektoniczne są typowymi ozdobami, które znajdziemy na toruńskim ratuszu czy gdańskiej Bramie Chlebnickiej.

Podobno już w czasie budowy podpłocki spichlerz nazywano „kontrkatedrą”. Miał być potężniej­szy i wspanialszy niż jakakolwiek świątynia katolicka. Dziś już nikt nie bierze na po­ważnie socjalistycznych, megalomańskich aspiracji. Zwłaszcza że w latach 60. spichlerz na Radzi­wiu znacznie rozbudowano, do­łączając do niego typowe już dla zbożowych magazynów okrągłe, podłużne silosy.

Czasem jeszcze jakiś turysta, wpatrując się od strony katedry na przeciwległy brzeg, zapyta: co to za kościół? Wtedy opisana historia staje się żartobliwą ciekawostką.