W dawnej stolicy Górnego Śląska – w Opolu – jest średniowieczny kościół franciszkanów. Najstarszą jego częścią jest kaplica św. Anny, zwana też kaplicą piastowską.
Jest w niej wiele zabytków, ale dzisiaj pragnę zwrócić uwagę na malowidło ścienne przedstawiające św. Franciszka z Asyżu mówiącego kazanie do ptaków. Motyw pochodzi z książki „Kwiatki św. Franciszka”, gdzie czytamy: „Ptaszki, braciszki moje – mówi Franciszek – bądźcie bardzo wdzięczne Bogu, Stwórcy swemu (…). Pozwolił wam swobodnie latać wszędzie i dał wam odzienie (…). Bóg was żywi i (…) tyle wam zsyła dobrodziejstw. Strzeżcie się, bracia moi, grzechu niewdzięczności (…)”. Ma też malowidło pewien charakterystyczny szczegół, gdyż wśród ptaków słuchających kazania, dawny artysta ukazał śląskiego orła, czyli orła z herbu górnośląskich książąt piastowskich.
Z tego malowidła można dzisiaj odczytać jeszcze drugi sens. Otóż funkcjonuje u nas powiedzenie, że mieszkańcy Śląska to pnioki, krzoki lub ptoki. Pnioki to Ślązacy z dziada pradziada, dobrze ukorzenieni. Krzoki – to ludzie zapuszczający już na Śląsku korzenie, ale jeszcze zbyt płytko. Natomiast ptoki to mieszkańcy Śląska, którzy niedawno przyfrunęli, mieszkają tu, ale niewiele ich jeszcze z tym regionem łączy. Więc może tu zostaną, a może odlecą?
MAREK SZOŁTYSEK/GN
Opole
Święty Franciszek ma coś do powiedzenia nie tylko śląskim ptokom, ale też pniokom i krzokom! Malowidło z kaplicy piastowskiej w Opolu
Czasami stare Ślązoki żartują sobie z tych krzoków i ptoków. Sprawa jest jednak poważna. Musimy sobie uprzytomnić, że kiedyś ptokami, a potem krzokami byli św. Jadwiga, księżna śląska, przodkowie Wojciecha Korfantego czy większości współczesnych śląskich pnioków. To chyba dobrze, że ziemia śląska jest miejscem ukorzeniania się ludzi.
Ukorzenianie nie jest jednak procesem automatycznym i wymaga dobrych warunków rozwojowych. Nie lubi ono powodzi, suszy, trzęsienia ziemi, wędrówek ludów, chwastów… Uzmysłowiłem to sobie wyraźnie, gdy w zeszłym tygodniu pewna pani zapytała: „Czekają mnie na Śląsku ciężkie czasy. Nie znam gwary, a śląski ma być językiem urzędowym. To prawda?”. Stanowczo temu zaprzeczyłem! Ale skąd się biorą takie pytania?
Otóż niykere Ślązoki skupiają się zbytnio na pogrubianiu pnioków, angażując się w polityczne tematy – języka śląskiego, autonomii czy narodowości śląskiej. Takie poczynania powodują zachwiania procesu ukorzeniania się krzoków, nie mówiąc już o ptokach, które się tylko płoszy. A przecież śląskie pnioki powinny być odpowiedzialne nie tylko za swój gruby pień, ale też za ptoki.
Niechaj śląskie pnioki nie kuszą losu! Niech są raczej wdzięczne Ponboczkowi za to, że Śląsk jest jedynym dużym regionem w Polsce, gdzie zachowała się regionalna kultura ze śląską mową, kuchnią itd. W tej sytuacji należałoby w zasadzie zacytować jeszcze raz fragment Franciszkowego kazania, ale skierować go do pnioków: „Strzeżcie się, bracia moi, grzechu niewdzięczności!”.
Tekst z 29 X 2006 r.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...