Stare książki i nowoczesny monitor, biurko z krzesłem, a na ścianach fotografie z początku XX wieku. W Bibliotece Śląskiej otwarto Gabinet ks. dr. Emila Szramka.
To gabinet w Czytelni Głównej. Jest przeznaczony do pracy indywidualnej, korzystają z niego przede wszystkim pracownicy naukowi. – W 1939 roku ks. Szramek miał 10 tysięcy woluminów, które kupował w antykwariatach w całej Europie. To potężny zbiór!
Sam te książki często oprawiał i opisywał, o, na przykład tę – Zygmunt Borowicz z Biblioteki Śląskiej pokazuje książkę „Tajne związki w Galicji”, jedną z tych, które są dostępne w nowo otwartym gabinecie. Obok leżą książki z pieczątkami „Z daru Ks. Kan. Dra E. Szramka”, czy książka o powstaniach śląskich, którą kapłanowi zadedykował autor Ludwik Łakomy. Są też książki samego błogosławionego ks. Szramka, np. „Śląsk jako problem socjologiczny”.
Niemcy rabują bibliotekę
Większość gigantycznego zbioru zagrabili Niemcy w 1940 roku, po aresztowaniu ks. Szramka – po wojnie z 10 tys. jego woluminów odnaleziono tylko 329. Kilkadziesiąt z nich znalazło się w nowym gabinecie. Osoby, które tu pracują, mogą też korzystać z innych książek. – Jest tu komputer z podłączeniem do naszej bazy – mówi Jolanta Mulewicz z BŚ.
Skąd nazwa dla tego gabinetu?
– Mamy w Czytelni Głównej pięć gabinetów pracy indywidualnej. Przypisujemy im imiona głównych postaci życia politycznego i kulturalnego Śląska. Obok jest gabinet Wojciecha Korfantego z uratowaną częścią jego biblioteki oraz gabinet Konstantego Wolnego, pierwszego marszałka Sejmu Śląskiego – wyjaśnia Jolanta Mulewicz. A jej kolega Zygmunt Borowicz dodaje, że nadanie właśnie teraz imienia ks. Szramka jest związane z 70. rocznicą jego śmierci w obozie w Dachau. – Mamy jeszcze obok dwa gabinety bez imienia, a tyle wspaniałych postaci w historii Śląska! Zobaczymy, komu w przyszłości przypadną – mówi.
Przemysław Kucharczak
W nowym gabinecie ks. dr. Emila Szramka Zygmunt Borowicz pokazuje należące do kapłana dzieło Herodota
Emil z siostrą i mamą
W gabinecie ks. Szramka na ścianach wiszą jego ciekawe fotografie rodzinne, np. z dzieciństwa, z mamą i siostrą.
– Ojciec ks. Szramka w czasie kryzysu w 1895 roku wyjechał za chlebem z Tworkowa pod Raciborzem do Ameryki i ślad po nim zaginął. Rodzinę utrzymywała matka, z którą ks. Szramek był bardzo związany – wyjaśnia Zygmunt Borowicz.
Jest też niemiecka lista proskrypcyjna, czyli gończa, z 1939 roku, z nazwiskiem ks. Szramka, czy przepustka nocna, z którą jako proboszcz katowickiej parafii Mariackiej po wkroczeniu Niemców mógł wychodzić po godzinie policyjnej do umierających. Są jego listy, w tym jeden króciutki, pisany do siostry z niemieckiego obozu koncentracyjnego, z przybitą pieczątką cenzury.
– Zaczyna się od obowiązkowej formułki: „Jestem zdrowy, nic mi nie potrzeba” – tłumaczy z niemieckiego Krzysztof Hoła z Biblioteki Śląskiej.
Śmierć 70 lat temu
Ks. Emil Szramek nie opuścił parafii Mariackiej, mimo że Niemcy nakazali mu wyjechać. Potrafił godzić niemieckich i polskich parafian, jednak jako wybitny polski intelektualista, ogromnie zasłużony dla kultury i nauki na Śląsku, był na celowniku gestapo. Od 1940 roku przeszedł przez kilka obozów koncentracyjnych. W Dachau był liderem śląskich księży, sprawował tam potajemnie czynności kapłańskie i głosił kazania o nadziei na odrodzenie Polski. Zmarł zamęczony w 1942 roku. Został beatyfikowany przez Jana Pawła II
wraz ze 108 męczennikami II wojny światowej.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...