Nôsnôżniészé wiérztë dlô dzecy

Komentarzy: 1

Dariusz Olejniczak

GOSC.PL

publikacja 13.03.2014 07:05

„Stoji na stacji lokomotiwa, Cażko, stolemno i mok z ni spłiwo: Tłesto oliwa” – tak zaczyna się „Lokomotywa”, najsłynniejszy wiersz Juliana Tuwima, w tłumaczeniu na kaszubski.

 Tomasz Fopke jest nie tylko świetnym tłumaczem, ale także znakomitym interpretatorem wierszy Juliana Tuwima

Tomasz Fopke jest nie tylko świetnym tłumaczem, ale także znakomitym interpretatorem wierszy Juliana Tuwima
Dariusz Olejniczak /GN

Autorem kaszubskiego przekładu „Lokomotywy” i 19 innych najbardziej znanych wierszy dla dzieci napisanych przez znakomitego poetę jest Tomasz Fopke, poeta, kompozytor, felietonista, animator kultury i piewca kaszubszczyzny. Efekt jego pracy zebrało i wydało w formie książkowej Wydawnictwo Oskar.

Niedawno w gdyńskim Ośrodku Kultury Kaszubsko-Pomorskiej odbyła się promocja książki „Julian Tuwim – Najpiękniejsze wiersze dla dzieci” z udziałem tłumacza. A skoro spotkali się Kaszubi i miłośnicy mowy kaszubskiej, rozmawiano wyłącznie po kaszubsku.

– Wszystko zaczęło się od krótkiego telefonu od wydawcy, Tomasza Żmudy-Trzebiatowskiego, który zapytał mnie, czy nie zechciałbym przetłumaczyć wierszy Tuwima na kaszubski – wyjaśnił początki przedsięwzięcia Tomasz Fopke.

– Potrzebowałem trochę czasu do namysłu, bo jednak Julian Tuwim to był mistrz, kto by się z nim próbował? Chyba tylko wariat! Ale w końcu się zgodziłem, zastrzegłem jednak sobie, że potrzebuję więcej czasu, bo w wierszach Tuwima jest tak wiele wyrazów szeleszczących, albo takich, które w kaszubskim nie występują, że tłumaczenie zapowiadało się na arcytrudne. Po kilku tygodniach żmudnej pracy, wielu godzinach spędzonych nad słownikami kaszubsko-polskimi i na wymyślaniu, jak zastąpić polskie idiomy zwrotami kaszubskimi, zakończył pracę.

– Najtrudniejszy w przekładzie był chyba wiersz „Ptasie radio” – mówił Tomasz Fopke. – Trzeba było zachować rym, rytm, odpowiednią liczbę sylab, a do tego wiele polskich nazw ptaków w niczym nie przypomina nazw kaszubskich. Różnią się czasem nawet rodzajem. Polski kos to po kaszubsku – méska. Mimo to najbardziej dumny jestem z przekładu „Murzynka Bambo”. Przyznam, że początkowo zastanawiałem się, po co tłumaczyć z polskiego na nasze wiersze, które i tak wszyscy Kaszubi mieszkający w Polsce znają niemal na pamięć w oryginale. Doszedłem jednak do wniosku, że warto. Choćby dlatego, że dzięki temu młodzież i dzieci będą miały kontakt z poezją Tuwima i z żywym językiem kaszubskim, a poza tym wpłynie to budująco na rozwój kultury kaszubskiej, język się rozwinie. A ci, którzy kaszubskiego nie znają, mogą się przekonać, że po kaszubsku też to może pięknie zabrzmieć.

Ale to niejedyne korzyści z tłumaczenia Tuwima na kaszubski. Tomasz Fopke, zainspirowany twórczością wielkiego poety, napisał cykl piosenek dla młodzieży, które ukazały się w formie wydawnictwa płytowego. Do zaśpiewania wszystkich zaproszono aż 120 dzieci z kaszubskiej gminy Żukowo.

Warto dodać, że Wydawnictwo „Oskar” opublikowało także śląską wersję „Najpiękniejszych wierszy dla dzieci”. Przetłumaczył je na śląski Marek Szołtysek, pisarz i historyk, znawca śląskiej kultury.

Obie wersje ozdobione są świetnymi ilustracjami autorstwa Jarosława Wróbla. Zainteresowani przekładem na swój język wierszy Tuwima są także mieszkający w Polsce Serbołużyczanie.

Wydawnictwo „Oskar” planuje już, że pod koniec tego roku ukaże się kaszubski przekład najsłynniejszych wierszy Jana Brzechwy. Ich tłumaczenia podjął się również Tomasz Fopke.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona