W zamierzchłej przeszłości na Śląsku pojawiały się i osiadały najprzeróżniejsze plemiona. Były wśród także grupy celtyckich Bojów i Kotynów.
Ci pierwsi przybyli w IV-III wieku p. n. e. z terenu dzisiejszych Czech i Moraw. Ci drudzy ze Słowacji. Ich panowanie nad regionem trwać miało cztery stulecia.
Niektórzy współcześni naukowcy i badacze uważają nawet, że za pierwszego władcę Śląska należałoby uznać wykształconego w Rzymie, celtyckiego króla Marboda, zwanego też Maroboduusem - Wielkim Krukiem. Taką ciekawą tezę stawia np. doktor Mieczysław Żeglin. Inni – Pior Pregal i Tomasz Przerwa, autorzy wydanych w 2005 roku „Dziejów Śląska” – dowodzą natomiast, iż to właśnie od Celtów, przed wiekami, nauczono się na Śląsku tak istotnych do dziś w regionie, górnictwa i hutnictwa.
O celtyckiej przeszłości Śląska zaświadczą najlepiej wykopaliska i znaleziska archeologiczne. Monety, naczynia, ozdoby, miecze, groty włóczni, tarcze… - wszystkie te przedmioty znaleźć można w śląskich muzeach. Są i pozostałości dawnych osad celtyckich (np. w Nowej Cerekwi na Opolszczyźnie), miejsc celtyckich kultów (góra Ślęża), a nawet pradawny magazyn brył bursztynu we wrocławskich Partynicach.
Dlaczego akurat bursztynu?
Po przybyciu na Śląsk Celtowie przejęli bowiem kontrolę nad słynnym Bursztynowym Szlakiem. Handlowali także solą, futrami i niewolnikami. „W warunkach sprawowanego przez pobratymców z Moraw rodzaju protektoratu Górny Śląsk odgrywał rolę zaplecza rolno-hodowlanego i rynku zbytu dla celtyckich oppidiów na Morawach” – przeczytać można w „Historii Górnego Śląska”.
Pieniądz monetarny, koło garncarskie, dwukomorowy piec, służący do wypalania ceramiki, ostrogi, wiedza o wytapianiu żelaza… – także wszystko to zawdzięczamy Celtom. Podobnie jak wiele nazw geograficznych. Odra, Legnica, Brenna, Bieruń, Sudety – to tylko niektóre poceltyckie, nazewnicze pozostałości.
Ciekawie ma się sprawa ze śląskimi norikami (popularną, szczególnie w Czechach, rasą konia), który swą nazwę wziął od Noricum – dawnego, celtyckiego królestwa, a następnie rzymskiej prowincji.
Róża i zakopany skarb
Nie mniej interesujące są celtyckie róże. Dziwnym sposobem obszar występowania tych kwiatów w Europie, pokrywa się z terytorium, które w pradawnych czasach zamieszkiwali Celtowie – odkrył swego czasu wybitny czeski botanik, Václav Větvička. W Polsce rośliny te nazywa się różami francuskimi (łacińska nazwa: rosa galica), ale w Czechach to właśnie růže keltská (róża celtycka), która rośnie też m. in. na Nizinie Śląskiej, czy w okolicach Raciborza (trzy lata temu lokalne media donosiły np. o odkryciu unikalnych stanowisk tej rośliny w sołectwie Pogrzebień w gminie Kornowac).
Jest i celtycka legenda związana z lędzińskim wzgórzem Klimont. Wzniesienie to od wieków pojawia się w najróżniejszych śląskich legendach. W czasie Potopu mieli tu ukryć swe skarby Szwedzi. W czasach przedpiastowskich, gdy Lędziny były częścią państwa Wielkomorawskiego, chrześcijańską świątynię zbudowali tu ponoć Cyryli i Metody. Wcześniej pogańscy Słowianie czcili w tym miejscu boga Peruna, zaś Celtowie zakopali ogromny posąg złotego niedźwiedzia, który do dziś spoczywa ponoć w Lipuszu – zboczu góry Klimont.
Szmaragd cenniejszy niż złoto
Irlandia często nazwana jest Szmaragdową Wyspą, o Śląsku mówi się natomiast, że jest szmaragdem Europy. Jak wiadomo, im więcej szmaragd ma domieszek, tym jest cenniejszy. Podobnie Śląsk – im więcej tu wpływów, kultur, wyznań, czy narodowości, tym jest bogatszy, wartościowszy.
Szmaragdowość obu tych terenów jest rzecz jasna tylko metaforyczna, poetycka, ale to piękne podobieństwo, które w osobliwy sposób łączy za sobą te dwie krainy. Krainy, w dziejach których Celtowie odegrali niezwykle ważną rolę.
W Irlandii pamięta się i kultywuje ich spuściznę (najczęściej w ochrzczonej, schrystianizowanej formie) do dziś. Na Śląsku o pradawnej „celtyckiej domieszce” mało kto wie, choć np. w zwyczaju topienia, czy palenia Marzanny, badacze dopatrują się pozostałości po obrzędach na cześć Mai (celtyckiej bogini zmarłych), czy rytuałów święta Imbolc, także zwiastującego rychłe nadejście wiosny.
***
Ciekawy tekst m. in. o celtyckich korzeniach Ślązaków można znaleźć tutaj
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…