Czyli notatki na marginesach Biblii.
Ksiądz Adam Boniecki pisze o swojej najnowszej publikacji, że to zbiorek medytacji. Objętościowo to rzeczywiście zbiorek. Niewielka książeczka. Jednak treściowo - bardzo treściwa.
Można ją czytać jako swoisty przewodnik po Wielkim Poście. Wszystkie zamieszczone w niej teksty nawiązują bowiem do wielkopostnych czytań liturgicznych. Ale przecież myśli księdza Bonieckiego krążą tu nie tylko wokół „tematyki postnej”. Zdumiewa, jak wiele rozmaitych wątków porusza. Nowa Ewangelizacja, powierzchowność praktyk religijnych, urynkowienie wiary… - to tylko niektóre z nich.
Ta książka jest gęsta od idei. Bardzo często to, co autor załatwia w jednym-dwóch zdaniach, mógłby spokojnie rozbudować i poświęcić temu osobny, dłuższy tekst. A jednak „poprzestaje na małym”.
Kto wie, być może specjalnie zostawia czytelników z takimi mądrościwoymi mini-myślami, zdaniami-ziarenkami, by zakiełkowały w naszych głowach i nie dawały nam spokoju. Byśmy sami głowili się nad tym, jak dziś mówić o Bogu; jak otwierać się na blask dobra; jak kochać innego (Bóg kocha każdego i to bezwarunkowo – my mamy z tym kłopot).
Sporo tutaj także pięknych, poetyckich niemalże fragmentów. Ks. Boniecki porównuje np. Wielki Post do oazy na pustyni „w której wierzący zatrzyma się, by wejrzeć w swoje sumienie”. Gdy zaś pisze o Świetle, które niesie nam ulgę i uzdrawia, ma się wrażenie, że czyta się któregoś z wielkich chrześcijańskich mistyków.
Dzięki „Powrotom z bezdroży” autentycznie można otworzyć oczy na blask dobra.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...