Justyna Segiec
Justyna Segiec
szymon babuchowski /foto gość

Na dobre i na złe

Brak komentarzy: 0
GN 40/2018

publikacja 04.10.2018 00:00

Ty mi pozwoliłeś na nowo narodzić się! – do dziś pamiętam emocje, jakie mi towarzyszyły, gdy słuchałem piosenek Justyny.

Znałem ją z osiedla, zanim jeszcze zaczęła śpiewać. Chodziliśmy do tej samej podstawówki, słuchaliśmy podobnej muzy, a w pewnym momencie na własnej skórze odczuliśmy, czym kończy się wyjście do świata z wypisaną na czole dewizą „grunt to bunt”. Znalazł nas Pan Bóg. Mocne świadectwo Segi poruszało tysiące serc, zanim jeszcze ludzie zaczęli wertować strony „Radykalnych”. Justyna Segiec występowała jako gwiazda na scenach wielkich festiwali, a krytycy cmokali z zachwytu nad jej soulowym, drapieżnym głosem. Potem na kilka lat zniknęła z miejsc oświetlonych światłami reflektorów. Na szczęście powróciła, a ostatnie koncerty pokazują, że scena jest miejscem, na którym czuje się jak ryba w wodzie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..