Andrzej Korzyński w swoim mieszkaniu. Zdjęcie z 1975 r.
Andrzej Korzyński w swoim mieszkaniu. Zdjęcie z 1975 r.
Wojciech Kryński /pap

W rytmie serca

Szymon Babuchowski

GN 17/2022

publikacja 28.04.2022 00:00

Czy nucąc takie przeboje jak „Żółte kalendarze”, „Do łezki łezka” albo „Motylem jestem”, zdajemy sobie sprawę, że napisał je jeden z pionierów polskiej muzyki elektronicznej? Zmarły w Wielkanoc Andrzej Korzyński był kompozytorem, który potrafił odnaleźć się w każdym gatunku.

Urodzony w 1940 r. w Warszawie, swoje pierwsze przygody z muzyką zawdzięczał matce, która po wojnie znalazła fortepian i pilnowała, by jej syn przykładał się do grania. Choć on sam przyznawał, że jego początki były „marne”, a pierwsza zatrudniona przez rodziców nauczycielka, strasząca ucznia linijką, tylko zniechęciła go do instrumentu, to jednak później było już znacznie lepiej. W średniej szkole muzycznej Andrzej Korzyński trafił na znakomitego pedagoga Józefa Kuczyka. „Zacząłem grać naprawdę dobrą muzykę, taką, która mi się podobała: »Błękitną rapsodię« Gershwina, którą grałem potem na dyplomie, »Sonatę patetyczną« Beethovena” – wspominał w rozmowie z Mają Krężel. Z kolei w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Warszawie Korzyński studiował kompozycję i dyrygenturę, ucząc się w klasie prof. Kazimierza Sikorskiego. To właśnie profesor namówił go, by zajął się czymś oryginalnym, czym mógłby oszołomić słuchaczy. Postanowił wtedy napisać operę radiową „Klucz”, osadzoną w nurcie modernistycznych technik kompozytorskich, m.in. dodekafonii. Od początku kształcony był więc, jak mówił, na kompozytora „uniwersalnego”, co miało zaowocować w przyszłości.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..