Średniowieczna legenda mówi, że to święci aniołowie na skrzydłach przynieśli do Loreto dom Matki Boskiej z Nazaretu.
Kiedy w dzieciństwie chodziłem do kościoła na nabożeństwa maryjne, nigdy nie zastanawiałem się, dlaczego śpiewana wówczas litania do Matki Boskiej nazywana jest loretańską. Bardziej interesowało mnie, jak wyglądała – wymieniana w tej litanii – wieża Dawidowa, Arka Przymierza czy wieża z kości słoniowej. I umarłbym pewnie w błogiej nieświadomości, gdyby nie pewna moja podróż do środkowych Włoch.
Zwiedziłem tam sanktuarium Matki Boskiej w miejscowości Loreto. I eureka! Dopiero wówczas do mojej śląskiej świadomości dotarło, że ta śpiewana przeze mnie setki razy Litania Loretańska – pochodzi z owego Loreto.
Włoskie Loreto to w sumie niewielka miejscowość. Jej najważniejszą atrakcją jest otoczona ogrodami oliwnymi góra, na której wznoszą się ogromna bazylika, klasztor franciszkański i wiele innych budowli tworzących łącznie owo loretańskie sanktuarium. W nim, a dokładnie w centralnej części bazyliki, stoi domek Matki Boskiej, zwany też Domkiem Loretańskim. I dlatego właśnie to miejsce nazywane jest po włosku Santuario della Santa Casa, czyli Sanktuarium Świętego Domu.
Średniowieczna legenda mówi, że to święci aniołowie na skrzydłach przynieśli do Loreto dom Matki Boskiej z Nazaretu. Ten sam dom, którym mieszkali rodzice Matki Boskiej, św. Anna i św. Joachim. Tam też Matka Boska się urodziła, tam nastąpiło Zwiastowanie a później tam również wychowywał się mały Jezus.
W rzeczywistości legenda o aniołach wzięła się stąd, że podczas wypraw krzyżowych nazaretański Domek Maryi rozebrała w Nazarecie i w 1294 roku przywiozła do Loreto rodzina rycerska o nazwisku Angelis, co po łacinie znaczy „aniołowie”. Faktem jednak jest, że badania archeologiczne potwierdzają palestyńskie pochodzenie kamieni, z których zbudowana jest ta budowla. Jakże tajemnicze! Niezwykłe!
Na tym jednak nie koniec moich loretańskich odkryć. Bo niedawno zwiedzałem śląską miejscowość – Głogówek. I tam w kościele franciszkanów zobaczyłem rzecz zupełnie niespodziewaną – kopię Domku Maryi z Loreto. To dopiero była dla mnie eureka!
Coś przepięknego. Tę wierną śląską kopię loretańskiego Domku kazał tam wybudować hrabia Jerzy III Oppersdorf w 1630 roku. I gdy tak oglądałem to śląskie Loreto w Głogówku, gdy tak porównywałem je do włoskiego oryginału, miałem wrażenie, że śląska kopia jest bardziej sympatyczna. Gdy się w niej przebywa, to robi się jakby cieplej na sercu. Ale najlepiej, jak sami pojedziecie to sprawdzić.
A dla porządku powiem tylko, że kościół franciszkanów w Głogówku otwarty jest cały dzień. Natomiast należy jeszcze dodać, że w tym śląskim Domku znajduje się także kopia figury Matki Boskiej Loretańskiej wyrzeźbiona z czarnego hebanowego drewna. Od maja do października, w pierwsze niedziele miesiąca, figura ta noszona jest ulicami Głogówka w uroczystej procesji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...