– Gdybym nie lubiła swojego zawodu, to może wszystko ułożyłoby się w moim życiu inaczej. Ale niczego nie żałuję – mówi Ludmiła Siekacka.
– Gdybym nie lubiła swojego zawodu, to może wszystko ułożyłoby się w moim życiu inaczej. Ale niczego nie żałuję – mówi Ludmiła Siekacka.
roman koszowski /foto gość

Język polski na ulicach

Komentarzy: 1

Barbara Gruszka-Zych

GN 43/2018

publikacja 25.10.2018 00:00

– Polonistka w litewskiej szkole musi być wszystkim – nauczycielem, reżyserem, scenarzystą, aktorem w założonym przez siebie teatrze – wylicza Ludmiła Siekacka, polonistka, od roku na emeryturze. – Musi szykować uczniów do olimpiad, akademii, konkursów recytatorskich. I umieć dobrze oprowadzać po Wilnie.

Może to banalne nazywać polonistki na Litwie „siłaczkami”, ale nasza praca jest bardzo trudna ze względów obiektywnych – mówi Ludmiła Siekacka. – Okazuje się jednak, że wielu nas potrzebuje i dobrze wspomina. Kiedyś poszłam do dentystki, bo wiedziałam, że ona rozmawia po polsku. Siedzę w fotelu, a ona, pochylając się nade mną, pyta: „Czy pani mnie sobie przypomina?”. Przyznałam, że nie. Powiedziała, że 25 lat temu była moją uczennicą. Wtedy w ekspresowym tempie zaczęłam się zastanawiać, jakie stopnie miała z polskiego. Kiedy zobaczyła, jak zmieniła mi się twarz, natychmiast mnie uspokoiła: „Proszę się nie bać, ja z polskiego miałam piątkę. Ale gdyby tu fizyczka siedziała, toby już zębów nie miała”. W tym samym dniu, po wyjściu z gabinetu, miałam podobny przypadek. Wsiadłam do busika pod dworcem, daję kierowcy trzy lity, a on uśmiecha się do mnie: „Pani Siekacka, toż pani mnie nie poznała, a ja jestem pani uczniem. Niech pani nie płaci”. Mam wychowanków, którzy nadal do mnie dzwonią, pytają, w czym pomóc. Jeden Grześ, choć ma już ponad 30 lat, odwiedzał mnie w szpitalu, nieraz telefonuje. Czyż to nie są przepiękne chwile z życia polonisty? – uśmiecha się. – Ciastka, herbata, może bliny zrobić? Proszę się czuć jak w domu – prosi, byśmy się rozgościli w jej gabinecie wśród półek z książkami.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..