Inteligencja śpiewa odkurzone chłopskie pieśni, a prosty lud wzdycha: „Ale wiocha!” i wraca do disco polo.
Empik. Na półce „folk” kilkanaście rodzimych płyt z muzyką celtycką (w wersji rybnickiej) i bałkańską. Sporo modnych klimatów klezmerskich. Są też Łemkowie wyśpiewani przez Orkiestrę św. Mikołaja (zawiązaną przed laty na lubelskim UMCS-ie). Z naszych korzennych produkcji Golce, Szwagierkolaska (folk miejski) i Kapela ze Wsi Warszawa. Nie mam nic przeciwko tej ostatniej. Tyle że, powiedzmy sobie szczerze, ich produkcje mają więcej wspólnego z dokonaniami Boba Marleya i DJ-ów niż korzenną pieśnią spod strzech. Znaleziony na strychu motyw jest jedynie punktem wyjścia do samplowanej, nowoczesnej produkcji.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wojenny melodramat, czyli… klasyka. Stary, dobry, sprawdzony patent na hit?
Tysiąc młodych osób z katechetami obejrzało w teatrze muzycznym brawurowy spektakl o papieżu Polaku.
Jeden z filmów-symboli lat '80. Najbardziej ikonicznych produkcji tamtej dekady.