Z góry przepraszam, że tak po angielsku i z hasztagiem na przedzie, ale… takie czasy.
Jeden z najbardziej przejmujących filmów w dziejach brytyjskiego kina społecznego.
Film kultowy? Odjazdowy? Obrzydliwy? A może ku przestrodze?
Jedna z najważniejszych opowieści w dziejach kina. A może i w dziejach całej ludzkości?
Czyli noir z zupełnie innej perspektywy.
Czyli rzut oka regionalisty na piłkarskie boiska.
PRL-owski produkcyjniak? Nic bardziej mylnego.
Wesoło czyli smutno. W rodzinnym gronie. I to się ogląda!
Ostatnia, jak dotąd, ekranizacja powieści Nicholasa Sparksa.
Może tak właśnie powinny one wyglądać?