Dwóch facetów, którzy wpuścili sporo świeżej krwi w to, co dzieje się na rynku muzyki tworzonej przez chrześcijan.
Film Kordiana Piwowarskiego „Baczyński” chce sprowokować widza do dyskusji, czy lepiej chronić swój talent, czy złożyć go na ołtarzu ojczyzny i przelać krew.
Po raz kolejny prawdą okazuje się mądrość Tertuliana, który w II wieku pisał, iż „krew męczenników jest zasiewem Kościoła”.
- Pierwsza krew stanu wojennego polała się na klatce schodowej w wieżowcu przy ul. Wincentego Pola w Katowicach - mówił Stanisław Płatek.
Farbami wydobywa wnętrze, emocje, duszę. A święci nie mają u niej lukrowanych uśmiechów. Bo to ludzie z krwi i kości.
„Dobra energia. Energia dobra. Dobra energia pompuje krew”. I inspiruje – chciałoby się dorzucić od siebie, do słów piosenki grupy T. Love. Zwłaszcza po obejrzeniu „Podaj dalej”.
„Krew tryskała obficie wokoło, obryzgując ręce oprawców. Pod srogimi, bolesnymi razami jęczał Jezus i drgał boleśnie, ale nie ustawał się modlić za tych zaślepionych ludzi”.
„Krew Aczoli” jest świetnie wykonaną robotą reporterską, pozwalającą spojrzeć na okrucieństwo wojny z różnych perspektyw. Najbardziej dotyka w niej jednak dramat zwykłych ludzi, którzy dostali się pomiędzy walczące strony.
Już nie w Eden, a jeszcze nie w Getsemani. Między rajem a tłocznią potu i krwi – tak ks. Jerzy Szymik określa swoje życiowe współrzędne w najnowszym zbiorze wierszy „Ogród”.
Górny Śląsk dołożył własną ofiarę krwi i cierpienia – powiedział metropolita katowicki abp Wiktor Skworc 14 lutego w Radzionkowie podczas uroczystości otwarcia Centrum Dokumentacji Deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 r.